Spięcie w koalicji rządzącej? „Gdybym ja był premierem, to oczywiście bym ją odwołał”
Katarzyna Kotula w mediach społecznościowych zamieściła szczegółową instrukcję jak skorzystać z aborcji farmakologicznej. Minister ds. równości podała odnośnik do sklepu internetowego z niezbędnymi do tego tabletkami i zaznaczyła, że jest to bezpieczny sposób. Kotula w czterech punktach wyjaśniła, jak to zrobić. „Jeśli potrzebujesz wsparcia zadzwoń na nr #aborcjabezgranic 222 922 597, 7 dni w tygodniu, 8-20” – zakończyła wpis.
Politycy Konfederacji i Suwerennej Polski zgłosili sprawę do prokuratury. O swoją opinię pytany był także na antenie Radia Plus Marek Sawicki. – Pani Kotula gdyby tego typu działania robiła w sprawie, chociażby antykoncepcji i ją reklamowała i ten czas swój poświęciła i talent do promowania antykoncepcji to nawet bym ją pochwalił. Antykoncepcji, a nie produktów – zaczął na wstępie poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zawiadomienie do prokuratury ws. Katarzyny Kotuli. Marek Sawicki chce jej odwołania
– Jeśli mamy sytuację, w której spóźnioną antykoncepcję próbuje się zastąpić wczesną aborcją i minister reklamuje coś, co zgodnie z prawem, Konstytucją i ustawami jest zabronione, promowanie konkretnych produktów konkretnej firmy, to uważam, że te doniesienia do prokuratury są jak najbardziej zasadne, a testem dla prokuratury – wolnej, niepolitycznej – będzie, czy podejmie tę sprawę i w jaki sposób ją rozstrzygnie – kontynuował Sawicki.
– Ja nie jestem premierem, premierem jest Donald Tusk. Gdybym ja był, to oczywiście ja bym ją odwołał, dlatego, że jest to działanie z jednej strony nieetyczne i promujące określoną firmę, z drugiej strony nawołujące do zabijania. Oczywiście, że powinna zostać odwołana, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, natomiast co zrobi pan premier Tusk, to rzeczywiście jest jego decyzja – podsumował polityk PSL.