Spięcie posła KO z Błaszczakiem. Hołownia próbował opanować polityków

Dodano:
Mariusz Błaszczak i Jakub Rutnickiego Źródło: PAP / Rafał Guz
Jakub Rutnicki nawiązał do „afery zegarkowej” w MON obwiniając za nią Mariusza Błaszczaka. Polityk PiS błyskawicznie odpowiedział na zarzuty. Towarzyszyły mu okrzyki, co próbował opanować prowadzący obrady Szymon Hołownia.

Posłowie zajmowali się w Sejmie zmianami w składach komisji sejmowych. W pewnym momencie na mównicy pojawi się Jakub Rutnicki z KO. – Analizujemy tutaj te nazwiska i trzeba powiedzieć jednoznacznie, że brakuje tutaj jednego, pana posła Błaszczaka. Od wczoraj siedzi bardzo cicho, a tutaj powinniśmy powiedzieć o komisji wstydu Błaszczaka – zaczął polityk. Wówczas u boku Rutnickiego pojawił się były szef MON.

Poseł KO uderzył w Błaszczaka, żądał „natychmiastowej dymisji”. Błyskawiczna riposta

– Jego najbliższa współpracownica za 6 tys. zł, zakupiła sobie zegarek, wysłała maila: taki sobie wybrałam. To jest fakt, to jest świadectwo PiS-u. Tylko i wyłącznie działają w taki sposób, aby sobie zapewnić fantastyczne prezenty. Gratuluję. Proszę bardzo, pana zegarek, pana współpracownicy. Żądamy natychmiastowej dymisji – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej, wyciągając dłoń do Błaszczaka, a potem wręczając mu zdjęcie z zegarkiem.

Sekundy po tym, jak Rutnicki skończył mówić, głos zabierał już polityk Prawa i Sprawiedliwości. Z ław sejmowych ktoś krzyknął: która godzina. – Do polityki sprowadziła mnie służba dla ludzi i mam bardzo wiele osiągnięć w tej sprawie, m.in. odbudowanie Wojska Polskiego, szczególnie na wschód od Wisły, w tych miejscach, w których likwidowaliście jednostki wojskowe – zaczął Błaszczak.

Były szef MON odpierał zarzuty

Wypowiedzi byłego ministra obrony narodowej początkowo towarzyszył śmiech, a potem inne okrzyki. Marszałek Szymon Hołownia próbował przywołać do porządku posłów. Błaszczak kontynuował, że m.in. służy swojej społeczności lokalnej, legionowskiej. Polityk PiS zauważył, że budżet MON wynosił prawie 100 mld zł. – A wy znaleźliście gadżet za 5 tys. zł, a więc historia znowu się powtarza, kiedyś to był dorsz za 8,30 zł – powiedział Błaszczak.

Były minister obrony narodowej nie zważał na słowa prowadzącego obrady, który upominał go, że „w swoim wystąpieniu odbiega od przedmiotu obrad określonego w porządku dziennym, więc przywołuje go do porządku”. – No i jeszcze SKW (Służba Kontrwywiadu Wojskowego – red.). Mówicie, że wojna nam grozi, a SKW angażujecie w szukanie gadżetów – podsumował Błaszczak, po czym zszedł z mównicy, ignorując wcześniejsze upomnienia ze strony Hołowni.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...