Kuriozalne zachowanie Łukaszenki. Kazał ministrowi kopać rękoma w ziemi
Białoruski dyktator słynie z wizyt w różnych regionach kraju, a nagrania z ich przebiegu mają stanowić dowód, że Aleksandr Łukaszenka ma wszystko pod kontrolą. Samozwańczy prezydent przestrzega, instruuje i motywuje do działań. Nieraz po jego reprymendach kamera pokazuje twarze skruszonych urzędników, którzy aż do przesady reagują na słowa krytyki pod ich adresem.
Łukaszenka nie raz daje fałszywy dowód swojej władzy i sprawczości, tworząc obraz jedynego wodza, bez którego słońce nie wschodzi, a ziemia nie daje plonów. Służby prasowe odnotowały podróż prezydenta do obwodu mohylewskiego, gdzie zasięgnął wiedzy o postępach realizacji programu rozwoju południowo-wschodniej części regionu. Gubernator obwodu mohylewskiego Anatolij Isaczenko poinformował, że program ogólnie działał dobrze. Bo cóż innego miał powiedzieć.
Zaskakujące polecenie Łukaszenki. Minister padł na kolana
Głowa państwa poleciła zaplanować kolejne spotkania na przełomie lipca i sierpnia. Wyraził też chęć zapoznania się z raportem, który ujawni dokładne dane. Zwrócił ponadto uwagę na potrzebę uporządkowania pól uprawnych. Prezydent wydał wcześniej polecenie zajęcia się starymi, nieużywanymi budynkami dawnych gospodarstw rolnych. Obiekty te, jak podkreślał Aleksandr Łukaszenka, nie powinny być „pomnikami złego gospodarowania”, a przygotowane w ten sposób tereny powinny zostać wykorzystywane na potrzeby rolnicze.
– W prace należy zaangażować Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i wojsko – oświadczył i ocenił, że „wie o wielu przypadkach złego gospodarowania gruntami”. – Musimy się zmobilizować – przekonywał.
– Nie wiem, czym się kierowałeś, podejmując decyzję o zwiększeniu lub zmniejszeniu powierzchni upraw. Przestrzegam też przed nadmiernym zachwytem nad kukurydzą... Naukowcy sugerują, że warto sadzić rośliny strączkowe. Sadzenie kukurydzy, z której powstaje kwaśna kiszonka dla bydła, nie jest dobrą rzeczą. Potrzebujemy więcej siana. Musimy wszystko bardzo dokładnie zaplanować na przyszły rok, aby nie wrócić do płodozmianu, czyli zwrócić szczególną uwagę na paszę – przestrzegał Łukaszenka.
Białoruś. Nietypowe nagranie z udziałem Łukaszenki
Głowie państwa towarzyszył minister rolnictwa i żywności Siergiej Bartosz. W pewnym momencie wizyty, podczas spaceru przez pole uprawne, Aleksandr Łukaszenka zagonił go do pracy. – Gdzie jest minister? Szukajcie zboża – ponaglił samozwańczy prezydent zmuszając Bartosza do sprawdzenia jakości i głębokości siewu zboża na jednym z pól. Minister wykonał polecenie natychmiast i zaczął własnoręcznie przekopywać fragment ziemi.