Tusk komentuje sprawę Kierwińskiego. „Magiczny wieczór”

Dodano:
Premier Donald Tusk Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Donald Tusk odniósł się do burzy, jaką wywołało przemówienie szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Przy okazji pogratulował sukcesów Idze Świątek oraz Lechii Gdańsk. „Magiczny wieczór” – stwierdził.

Przemówienie Marcina Kierwińskiego podczas uroczystych obchodów Dnia Strażaka wywołało burzę. Politycy PiS grzmieli, że szef MSWiA mógł być pod wpływem alkoholu i sugerowali, że powinien zbadać się alkomatem. Minister tak też uczynił, wynik wskazujący na stan całkowitej trzeźwości opublikował w mediach społecznościowych, co jednak dyskusji nie uciszyło. W obronie Kierwińskiego stanęli politycy obozu rządzącego, w tym wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz czy minister finansów Andrzej Domański.

W nocy wpis zamieścił również Donald Tusk. Premier nawiązał jednak do kilku wczorajszych wyników. "Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Marcin Kierwinski 0,0. Magiczny wieczór" — napisał na portalu społecznościowym X. Szef rządu pogratulował Idze Świątek wygranej w turnieju WTA 1000 w Madrycie, gdzie w finale pokonała Arynę Sabalenkę, zaś Lechii Gdańsk pokonania GKS-u Tychy.

Kierwiński opublikował wynik badania alkomatem

Marcin Kierwiński informował, że natychmiast po uroczystościach udał się na komisariat policji, gdzie został przebadany alkomatem. "Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To co wydarzyło się na uroczystościach spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem" – napisał polityk na portalu X.

Głos w sprawie postanowił zabrać również marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który podczas uroczystości siedział obok ministra Kierwińskiego. – Rozmawiałem z ministrem Kierwińskim przed i po jego wystąpieniu, spędziliśmy obok siebie na trybunie dwie godziny. Pan minister z pewnością nie znajdował się pod wpływem alkoholu – powiedział w rozmowie z Onetem. – Faktycznie, pogłos bardzo utrudniał przemawianie, co rzeczywiście szczególnie wybrzmiało akurat w czasie wystąpienia ministra, i co zrodziło u niektórych obecnych podejrzenie, że może chodzić o nagły incydent neurologiczny – dodał.

– Po wystąpieniu rozmawialiśmy jednak jeszcze z panem ministrem i o problemach technicznych z dźwiękiem, i o sprawach bieżących, a następnie odwiedziliśmy stoiska okolicznościowego pikniku. Nic nie wskazywało na żadną jego niedyspozycję" — podkreślił Hołownia. – Życzę panu ministrowi zdrowia i wytrwałości wobec tych, którzy — gdy mają wątpliwości — zamiast najpierw okazać troskę, spieszą z oskarżeniami — dodał marszałek Sejmu.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...