Małgorzata Paprocka ostro o decyzji KE: Ta władza powinna przeprosić
W poniedziałek 6 maja Komisja Europejska zakończyła analizę sytuacji w zakresie praworządności w Polsce w kontekście procedury z art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej. Komisja uznała, że „nie istnieje już wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności w Polsce w rozumieniu art. 7 ust. 1 TUE”.
Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w KPRP, była pytana, czy z tego się cieszy.
– Trudno się cieszyć z narzędzia, które było używane absolutnie politycznie. Jedyną zmianą z punktu widzenia Komisji była zmiana „piastunów urzędów”. Widać jaka to była farsa – powiedziała.
Małgorzata Paprocka o KPO: Nie ma kategorii „zmiana atmosfery”
Na uwagę, że Komisji mogły wystarczyć pewne zmiany, np. dołączenie do Prokuratury Europejskiej ograniczanie „dyscyplinarek” dla niepokornych, sprzeciwiających się sędziów.
– To bardzo ciekawe rozwiązanie. Jako żywo nie było zmian traktatów ani w przepisach, ani nie zmieniły się ustalenia co do KPO i kamieni milowych. To wytrych i sztuczka. Myślę, że ta władza powinna stanąć przed obywatelami i przeprosić, ze blokowała środki KPO przez 2 lata, gdy były najbardziej potrzebne po pandemii, po rozpoczęciu wojny w Ukrainie – stwierdziła.
Na uwagę, że Konrad Szymański twierdził, że poprawki ziobrystow „wykrzaczały” porozumienie poprzedniego rządu z Brukselą, Paprocka odparła, że poprawki były kosmetyczne.
– To był pretekst. Jeśli same wizyty i rozmowy są wystarczające, do ja żartuję, że w traktatach nie ma kategorii „zmiana klimatu i atmosfery”.
W oficjalnym komunikacie Komisji Europejskiej o zakończeniu procedury z art. 7 można było przeczytać, że Polska wprowadziła „szereg środków legislacyjnych i nielegislacyjnych, aby rozwiać obawy dotyczące niezależności wymiaru sprawiedliwości, uznała nadrzędność prawa UE i zobowiązała się do wdrożenia wszystkich wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczących praworządności, w tym niezależności sądownictwa”.