Zapytała Janusza Kowalskiego o sędziego Szmydta. I się zaczęło
Dziennikarka Agata Adamek z TVN24 przeprowadziła wywiad z politykiem SP na sejmowym korytarzu. Zapytała go o najbardziej kontrowersyjną sprawę ostatniego tygodnia. Przypomnijmy – sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, podczas konferencji w centrum prasowym BiełTA w Mińsku, odczytał oświadczenie o swojej rezygnacji z funkcji. – Chciałbym pokazać (mieszkańcom krajów europejskich – red.) Białoruś tak, jak ją widzę, jako obcokrajowiec. To bardzo przyjazny kraj – stwierdził. Sędzia swój wyjazd argumentował sprzeciwem wobec polityki polskich władz.
Kowalski: Wy się z nim spotykaliście!
W rozmowie z Adamek poseł stwierdził, że to rządzący „spotykali się” z sędzią. – Przyjeżdżał na spotkania z posłami Platformy Obywatelskiej. Proszę ich pytać! Wyście wykorzystywali białoruskiego, najprawdopodobniej agenta do ataku na Prawo i Sprawiedliwość. (...) Co robił ten człowiek, który uciekł na Białoruś, w TVN-ie? Dlaczego Tomasz Siemoniak [minister – członek Rady Ministrów, koordynator służb specjalnych – red.] doprowadził do tego, że ten człowiek uciekł na Białoruś? – grzmiał.
Dziennikarka zwróciła uwagę, że poseł jest „zdenerwowany”. – Ja jestem bardzo spokojny... Pytam się (...), co robił ten człowiek w TVN-ie? (...) Wstyd po prostu... TVN zapraszał człowieka, który uciekł na Białoruś. Robiliście z niego bohatera. (...) Pytała pani o panią [poseł KO] Kamilę Gasiuk-Pihowicz, która występowała z nim? (...) Przeproście dzisiaj w „Faktach”, o 19, za to, że robiliście z białoruskiego agenta bohatera – rzucił.
Kaczyński zapytany o Szmydta. Dziennikarka przypomniała, że „awansował go Ziobro”
W środę o Szmydta dziennikarze zapytali także Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS. Przypomniano politykowi, że „awansował go Zbigniew Ziobro”, były prokurator generalny i minister sprawiedliwości. W odpowiedzi Kaczyński odparł, że Szmydt „później był gdzie indziej wpuszczany i wiadomo, po której stronie walczył”. – A poza tym niestety, ale jasnowidzenie nie jest dane ani ministrowi Ziobrze, ani skądinąd mnie, chociaż nie miałem z tym nic wspólnego – dodał. Prezes PiS stwierdził też, że „trzeba było (...) zbudować całkowicie nowe służby specjalne, a tego nie zrobiono”.