Śmiałe tezy Kołodziejczaka. Powiązał Zielony Ład z rosyjską inwazją na Ukrainę
Kołodziejczak w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem nie miał łatwego zadania. Musiał komentować piątkowy protest „Solidarności” i bronić krytykowanego u nas Zielonego Ładu. – To jest robione na zamówienie Prawa i Sprawiedliwości. Solidarność, która była uśpiona przez 8 lat nie widziała problemów – to jest Solidarność związana z PiS – mówił o manifestacji, na której protestowali m.in. rolnicy.
Kołodziejczak stawia śmiałe tezy odnośnie Zielonego Ładu
Podkreślał, że PiS straszy Zielonym Ładem i „cynicznie wykorzystuje lęki Polaków”. – Nie bronię zapisów, które uderzają w kieszenie Polaków, które będą wprowadzane siłowe. Nie będę też popierał tego, żeby teraz chodzić i krzyczeć, ze to wszystko stało się przez kilka miesięcy działań tego rządu – zaznaczał. Dodawał, że wiele zapisów Zielonego Ładu jest w interesie Polaków.
W pewnym momencie jednak gość RMF FM zaskoczył dziennikarza, prowadzącego wywiad. – Mówimy o Zielonym Ładzie. Ja tylko taką tezę postawię. Najbardziej na wycofaniu zapisów rozwojowych zależy dzisiaj Rosji i Białorusi, która chciałaby nas uzależnić od swoich paliw kopalnych. – Zielony Ład uniezależnia nas od Rosji? W którym miejscu? – dociekał Krzysztof Ziemiec.
Wojna w Ukrainie wybuchła, jako reakcja na działania Unii Europejskiej?
– Proszę pana, jeżeli dzisiaj mówimy o tym, że trzeba stawiać... powiem więcej. Jedną z tej, z którą ja też się zgadzam, jest taka, że kiedy Rosja widziała działania Unii Europejskiej – sprzed wielu lat – które docelowo będzie prowadziło do tego, żeby się uniezależniać od przywozu różnych produktów z Rosji, m.in. paliw kopalnych i innych elementów, spowodowało właśnie to, że ta wojna za polską granicą na Ukrainie jest rozpoczęta – mówił dalej wiceminister.
– I to też jest uderzenie bardzo mocne właśnie w tym kierunku, żeby jednak to, co Rosja nam sprzedawała, było potrzebne i było tutaj istotne. I coraz więcej ekspertów, zaczyna właśnie mówić w taki sposób – przekonywał nieco chaotycznie Kołodziejczak. – Ciekawa teza – podsumował dziennikarz.