Nowe informacje o zatrzymanym rosyjskim żołnierzu. Wiceminister ujawnia – „zdemoralizowany”

Dodano:
Samochód Straży Granicznej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: X / Straż Graniczna
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, po kilku dniach trzymania opinii publicznej w niepewności, ujawnił garść informacji na temat zatrzymanego na granicy rosyjskiego żołnierza. Jego temat poruszono z niedzielę 12 maja w TVN24.

Rosyjski żołnierz został zatrzymany przez polskie służby na początku ubiegłego tygodnia, kiedy próbował przedostać się na terytorium naszego kraju. „Straż Graniczna potwierdza zatrzymanie dezertera z Rosji. To 41-letni mężczyzna, który nielegalnie przekroczył granicę z Białorusi do Polski. Prowadzone są wobec niego dalsze czynności” – informowano w środę 8 maja.

Zatrzymany rosyjski żołnierz. Co wiemy?

Stacja RMF FM wcześnie podała, że mężczyzna miał na sobie cywilne ubrania i nie znaleziono przy nim broni. Miał jednak dokumenty wojskowe, w tym kontrakt na udział w działaniach zbrojnych, prowadzonych przez jego kraj w Ukrainie. Przypuszczano, że zamierzał przedostać się dalej na zachód Europy, posługując się kanałem przerzutowym białoruskiego reżimu.

Cezary Tomczyk postanowił ujawnić nieco więcej danych Rosjanina, zaspokajając ciekawość opinii publicznej. – Rosyjski żołnierz jest zatrzymany, był przesłuchany i jest przesłuchiwany. Wykorzystamy oczywiście jego wiedzę – zapewniał. Zaznaczał przy tym, że „to jest jednostka głęboko zdemoralizowana i człowiek, na którym na pewno nie warto się w żaden sposób opierać”.

– Mogę tylko powiedzieć, że wcześniej w Rosji był więźniem. To jest jeden z tych przykładów, gdzie Rosja werbuje więźniów i wysyła ich na front do walki w Ukrainie – zwrócił uwagę Tomczyk. – Jest przesłuchiwany, jest zatrzymany, jest pod nadzorem polskich służb. Jego zeznania oczywiście będą wykorzystywane, bo to jest dla nas bardzo istotne, żeby te informacje gromadzić – podkreślał.

Reakcje Rosjan na zatrzymanie żołnierza

Doniesienia dotyczące rosyjskiego żołnierza oburzyły rosyjską ambasadę w Polsce. W oświadczeniu napisano, że placówka dyplomatyczna nie otrzymała od polskich władz żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie. Podkreślono, że rosyjsko-polska konwencja konsularna z 1992 r. nakłada na stronę polską taki obowiązek. „W tej sprawie zamierzamy zwrócić się do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z zapytaniem, czy obywatel Rosji rzeczywiście został zatrzymany” – dodano.

Źródło: TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...