Po zamachu na Fico dziennikarz mówił o odstrzeleniu premiera Belgii. Wybuchł skandal
– Do wszystkich, którzy rozważają odstrzelenie Alexandra De Croo, ale nie odważą się tego zrobić ze względu na bezpieczeństwo tego gościa. Widzicie, że można odstrzelić premiera. Powiedziałbym więc: śmiało – powiedział na antenie Waregem1 prezenter.
Słowa prezentera padły niedługo po tym, jak ciężko ranny w zamachu został premier Słowacji Robert Fico. Groźby śmierci w tym czasie otrzymywali także inni wpływowi politycy. Jedną z wiadomości upublicznił premier Donald Tusk.
Alexander De Croo składa skargę
Premier Alexander De Croo złożył po słowach prezentera skargę. – Wolność słowa jest święta, ale podżeganie do przemocy jest karalne – mówił.
Po incydencie belgijska rozgłośnia wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, ze słowa prezentera były żartem. On sam również za nie przeprosił. – Szczerze tego żałuję i jeśli premier De Croo wyrazi na to zgodę, chciałbym przystąpić do spotkania mediacyjnego – powiedział.
Sprawą zajmuje się już prokuratura. Ponadto według mediów prezenter miał zostać zawieszony przez dyrektora rozgłośni Ludo Daelmana, którego zdaniem „całkowicie błędnie ocenił on czas i kontekst”.
Kampania w Belgii trwa w najlepsze
Mimo napięć premier Alexander De Croo nie przerywa prowadzenia kampanii wyborczej. Do kluczowych dla niego wyborów został niecały miesiąc.
9 czerwca, razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego, w Belgii odbędą się wybory federalne i regionalne. W pierwszych z nich wybrani zostaną posłowie do Izby Reprezentantów i Senatu. W drugich – do Parlamentu Flamandzkiego, Parlamentu Walońskiego, Parlamentu Stołecznego Brukseli i Parlamentu Wspólnoty Niemieckojęzycznej.