Łukaszenka wydał rozkaz. „Większa presja, więcej ataków, większa destabilizacja”
Pod koniec maja ABW zatrzymała trzy osoby w związku z serią podpaleń w Polsce. Jak ustalił Sojusz Białoruskich Dziennikarzy Śledczych, jeden z nich to Sciapan K., białoruski zawodnik MMA. Były ambasador Białorusi Paweł Łatuszka zauważał w rozmowie z „Faktem”, że już w lutym 2024 roku Łukaszenka oskarżał polski i amerykański wywiad o „przygotowanie operacji sabotażowych pod fałszywą flagą, o które zostanie oskarżona Białoruś”. Według Łatuszki białoruski dyktator przyznał się wtedy, że to on planuje akty sabotażu.
- Łukaszenka chce destabilizować sytuację w Unii Europejskiej, więc to on organizuje trudną sytuację, z jaką mamy do czynienia na granicy. Dostawaliśmy informacje, że na teren Polski i Litwy mogą przenikać różne niepożądane osoby – podkreślił Łatuszka. Jak dodał, są to również „grupy bojowników przygotowanych w innych konfliktach zbrojnych na świecie, choćby w Afganistanie”. – Drugi trop to są wagnerowcy, którzy mogą próbować wejść na terytorium Unii Europejskiej razem z migrantami albo już zdążyli to zrobić – zauważał.
Łatuszka wyliczał, że do tego samego były przygotowywane grupy oficerów rosyjskiego wywiadu FSB, GRU, jak również białoruskiego KGB. – Oczywiście werbowani są też Polacy – zaznaczył.
Były ambasador Białorusi wskazuje cel Łukaszenki
Były ambasador Białorusi zauważał, że Łukaszenka wspólnie z Kremlem prowadzi działania, których celem jest destabilizacja europejskich społeczeństw. Cel? Według Łatuszki chodzi przede wszystkim o to, aby obywatele krajów UE zmienili swój stosunek do pomocy wysyłanej Ukrainie.
– Zdaje się, że w 2022 roku do naszego Narodowego Zarządu Antykryzysowego próbował dostać się taki zwerbowany przestępca. Składaliśmy wtedy odpowiednie zawiadomienie na policji, a później też zeznania. Wiemy, że należący do MSW GUBOPiK, nazywany przez Białorusinów reżimowym Gestapo, miał za zadanie werbować przestępców i przerzucać ich na teren Polski w celu realizacji prowokacji i dywersji – mówił Łatuszka.
Przypomniał też, że miesiąc temu Łukaszenka „osobiście wydał swoim służbom polecenie wzmocnienia presji na polską granicę”. - Ma się tym zajmować na przykład białoruska straż graniczna. Większa presja, więcej ataków, większa destabilizacja i większe grupy idące na granicę dają możliwość przedostania się tym kanałem niepożądanych osób. Nie ukrywajmy, że wszystkich uda się zatrzymać. Wcześniej Łukaszenka w ten sposób się mścił, teraz po prostu wypełnia swoją część obowiązków związanych z rosyjską inwazją na Ukrainę – stwierdził.