Błaszczak jasno o kolegach z partii Ziobry. PiS będzie bronił ich immunitetów
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar skierował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła Suwerennej Polski, Michała Wosia. Byłemu wiceministrowi sprawiedliwości zarzuca się udział w nieprawidłowym wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, w tym wydaniu 25 mln zł na zakup Pegasusa.
Poseł Woś ma nie być jedynym z partii Zbigniewa Ziobry, którego czekają problemy prawne w związku z aferą w Funduszu Sprawiedliwości. Bodnar zapowiedział już, że kolejne wnioski o uchylenie immunitetów są już w przygotowaniu. Najpierw jednak sprawa Michała Wosia, która ma zostać rozpatrzona na najbliższym posiedzeniu Sejmu, czyli między 12 i 14 czerwca. Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości prowadzi Prokuratura Krajowa.
Mariusz Błaszczak o immunitetach SP
O stanowisko klubu PiS w sprawie przedstawicieli Suwerennej Polski, czyli niedawnego koalicjanta, zapytano Mariusza Błaszczaka. Szef klubu parlamentarnego PiS w krótkim oświadczeniu przedstawił pogląd swoich kolegów na sprawę.
„Uważamy, że cała ta sprawa jest jedną wielką hucpą związaną z tym, że Donald Tusk wpadł w panikę. Nie idzie mu rządzenie, nie potrafi rządzić, więc organizuje igrzyska. Po kompromitacji komisji śledczych teraz mamy igrzyska związane właśnie z tą sprawą” – przekonywał.
Mariusz Błaszczak dodawał, że dostrzega „wiele pokładów manipulacji” i nie widzi powodu, dla którego takie wnioski o uchylenie immunitetów miałyby być poparte.
Afera w Funduszu Sprawiedliwości
Ostatni tydzień maja w polskiej polityce upłynął pod znakiem rzekomych nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Specjalny zespół prokuratorów prowadził śledztwo w tej sprawie, a każdego dnia do mediów wyciekały nowe taśmy rozmów z udziałem polityków Suwerennej Polski i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Państwo już to wiecie, że wielokrotnie przyznawano pieniądze na wniosek organizacji poza trybem konkursowych. Mówimy o milionach złotych. W szczególności dla organizacji, które znajdowały się w okręgach wyborczych polityków Solidarnej Polski. Mówię wprost – to było przestępstwo, to było złamanie przepisów prawa obowiązujących w Polsce – podkreślał senator Krzysztof Kwiatkowski, który w związku z aferą złożył dodatkowe zawiadomienie w prokuraturze.