Stanowczy krok Bodnara. Dworczyk poniesie konsekwencje?
W piątek 7 czerwca Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Michała Dworczyka do odpowiedzialności karnej.
Michał Dworczyk może stracić immunitet
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała w komunikacie, że „zgromadziła materiał dowodowy uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Michała Dworczyka przestępstwa kierowania utrudnianiem postępowania karnego”. Jak się dowiadujemy z oświadczenia, „utrudnianie miało polegać na udzieleniu dostępu do użytkowanej przez siebie prywatnej skrzynki mailowej ustalonym osobom i nakazanie im dokonania trwałego usunięcia wiadomości e-mail wysyłanych z tej skrzynki we wskazanych przedziałach czasowych”.
W związku z tym śledczy zwrócili się do Michała Dworczyka o wydanie kopii zapasowej jego prywatnej skrzynki mailowej. Jak ustalono, „zawartość skrzynki została częściowo usunięta w sposób uniemożliwiający odzyskanie wykasowanych wiadomości”. „Skutkiem takiego działania było zniszczenie danych stanowiących istotny dowód dla ustalenia okoliczności ataku hakerskiego, co jest przedmiotem postępowania” – podała prokuratura.
Michał Dworczyk odpowiada na zarzuty
Doniesienia o możliwym wniosku – nieoficjalnie – pojawiały się już wcześniej. Michał Dworczyk odniósł się do tych informacji za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Od blisko trzech lat toczy się śledztwo ws. ataku hakerskiego na skrzynki polskich polityków – w tym mojej. Mam w tym śledztwie status osoby poszkodowanej. Międzynarodowe firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem (m.in. Mandiant) wskazują na powiązania hakerów z białoruskimi i rosyjskimi służbami. Dziś dowiaduję się z mediów, że nie jestem ofiarą, tylko podobno podejrzanym” – stwierdził polityk PiS.
„Tuż przed wyborami w których startuję, traktuję to jako nieudolną próbę przykrycia dramatycznych wydarzeń i kompromitujących problemów obecnie rządzących. Typowe działanie koalicji 13 grudnia – mściwe i cyniczne oblicze uśmiechniętej Polski” – dodał.