Po tym pytaniu do Tuska zrobiło się gorąco. „Będziesz siedział w piekle za to”
Jak informowaliśmy 7 czerwca, premier Tusk podjął decyzję o odwołaniu prok. Tomasza Janeczka, zastępcy prokuratora generalnego.
O swojej decyzji poinformował na konferencji prasowej. Po niej nie zaplanowano czasu na pytania od dziennikarzy. Mimo wszystko po oświadczeniu szefa rządu głos zabrał dziennikarz TV Republika.
„Panie premierze, czy to prawda”
Redaktor Borecki zwrócił się do Tuska z kontrowersyjnym pytaniem, które rozzłościło podsekretarz stanu w KPRM. — Panie premierze, czy to prawda, że pomimo stwierdzenia śmierci mózgu, kazano podtrzymywać ciało zamordowanego żołnierza aż do wyborów — cytuje dziennikarza „Fakt”.
Pytanie nie spodobało się Rucińskiej. — Będziesz siedział w piekle za to, wiesz? — powiedziała. Do słów redaktora Republiki odniosła się także pracownica kancelarii premiera. — Nie będziecie akredytowani, jeżeli będziecie na oświadczeniach zadawać pytania w taki sposób. Nie będą wydawane akredytacje, jeżeli nie będziecie się stosować do zasad — zaznaczyła.
Pytanie zadane przez dziennikarza dot. wpisu z 5 czerwca, który pojawił się na platformie X. Szefowa resortu zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego, posłanka Katarzyna Sójka napisała: „Panie premierze, czy prawdą jest, że już kilka dni temu, gdy wasze media informowały o stabilnym stanie zdrowia tego dzielnego żołnierza, stwierdzona została śmierć jego mózgu? Czy prawdą jest, że organy wewnętrzne już od kilku dni nie pracowały, ale na polecenie pana generałów, aż do wyborów miano podtrzymywać ciało tego dzielnego żołnierza? Żądamy jednoznacznej odpowiedzi! Nie zastraszycie lekarzy i personelu szpitala”.
Wojskowy Instytut Medyczny „zaapelował o rozwagę”
W kontekście wpisu oświadczenie opublikował Wojskowy Instytut Medyczny – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie. „Apelujemy o rozwagę. 4 czerwca, bezpośrednio po przybyciu rannego (...) do WIM-PIB uzupełniono dotychczasową diagnostykę o szereg testów klinicznych i badań ujętych w krajowych oraz międzynarodowych standardach i wytycznych, w tym oceniających funkcję mózgu. W rezultacie 6 czerwca (...) stwierdzono śmierć mózgu pacjenta, co jest równoznaczne z prawnym stwierdzeniem jego zgonu”.
Następnie szpital powiadomił o wszystkim rodzinę, dowódcę brygady i kierownika oddziału intensywnej terapii. Potem informację „udostępniono Centrum Operacyjnemu Ministerstwa Obrony Narodowej”. Następnie o sprawie dowiedziała się już opinia publiczna. „Przez cały czas pobytu pacjenta w WIM-PIB osoby uprawnione były na bieżąco informowane o stanie zdrowia chorego, a najbliższym zapewniono wymagane wsparcie psychologiczne” – czytamy.
Placówka zaapelowała „o powściągliwość i rozsądek w formułowaniu nieetycznych i sprzecznych z faktami stwierdzeń”. „Pojawiające się w przestrzeni publicznej insynuacje i pomówienia są nieuprawnione, krzywdzące i godzące w honor żołnierzy, jak również w profesjonalizm i zaangażowanie pracowników oraz dobre imię instytutu” – napisano w komunikacie. WIM-PIB podkreśla, że „w trakcie opieki nad rannym żołnierzem wszystkie zamierzone i wykonane procedury medyczne zostały przeprowadzone bez najmniejszego uchybienia co do ich jakości i terminowości”.
Pogrzeb odbędzie się 12 czerwca
Przypomnijmy – 21-letni sierżant Mateusz Sitek (awansowany pośmiertnie ze stopnia szeregowego) pod koniec maja służył w pobliżu miejscowości Dubicze Cerkiewne – tego dnia migranci zaatakowali pograniczników oraz żołnierzy pilnujących granicy. Barierę szturmowała grupa około 50 osób. Młody żołnierz należał do warszawskiej brygady pancernej w Wesołej, z którą związany był od drugiej połowy grudnia ubiegłego roku.
Feralnego dnia jeden z migrantów ugodził nożem sierżanta w pobliżu klatki piersiowej. Ostatnie pożegnanie żołnierza odbędzie się 12 czerwca w Kościele pod wezwaniem Świętej Anny, na terenie wsi Nowy Lubiel na Mazowszu. „Rodzinie przekazujemy wyrazy współczucia” – poinformowało wojsko.