Tomasz Szmydt może mieć kolejne problemy. Na jaw wychodzą szokujące fakty
Od przeszło miesiąca Tomasz Szmydt przebywa na Białorusi. Były sędzia jest obecnie ścigany w Polsce listem gończym. Rzeczniczka KGP przekazała, że „Interpol odmówił objęcia czerwoną notą sędziego Szmydta”, ponieważ organizacja „nie zezwala na przetwarzanie danych – za pośrednictwem swoich kanałów – za działania przeciwko bezpieczeństwu państwa, określanych jako przestępstwa polityczne”.
Wcześniej Sąd dyscyplinarny NSA uchylił immunitet prawnikowi immunitet i zawiesił go w czynnościach służbowych. Oficjalnie Tomasz Szmydt nie jest już sędzią. W związku ze zrzeczeniem się funkcji nie należy mu się żadna odprawa ani inne tego typu świadczenia.
Tomasz Szmydt nie płacił alimentów
Tomasz Szmydt ma do odebrania jedynie ekwiwalent na 11 dni niewykorzystanego urlopu. Z wypłatą tych pieniędzy może być jednak problem. Powód? Jak się okazało, był sędzia zalega z zapłatą alimentów. Prawnik ma na swoim koncie ogromne zaległości z tego tytułu.
Nie wiadomo, dlaczego Tomasz Szmydt uchylał się od tego obowiązku. Według nieoficjalnych ustaleń jako sędzia zarabiał miesięcznie ponad 24 tys. zł, jednak z jego oświadczenia majątkowego wynika, że nie miał na koncie żadnych oszczędności. Nie był również właścicielem żadnej nieruchomości, za to miał do spłaty kredyty na łączną kwotę ponad 580 tys. złotych.
Prywatne życie Tomasza Szmydta
W przeszłości prawnik był dwukrotnie żonaty. Z pierwszego związku ma dwoje dzieci – dwie córki. Później był mężem małej Emi, która brała udział w aferze hejterskiej. Tuż przed ucieczką na Białoruś związał się z Oleną K. O kobiecie wiadomo niewiele – para wraz z dwójką jej dzieci mieszkała w Grójcu. Po wybuchu skandalu z udziałem Tomasza Szmydta wyrejestrowała swoją firmę i zamknęła salon piękności, który prowadziła na warszawskim Żoliborzu.