Trwają poszukiwania migranta, który zabił polskiego żołnierza. Służby wiedzą, jak wygląda
Szeregowy Mateusz Sitek został zaatakowany przy granicy z Białorusią przez cudzoziemca. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. W poniedziałek 10 czerwca Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że „w związku ze śmiercią żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, będącej skutkiem działania nieustalonego migranta, dalsze czynności procesowe prowadzone będą w kierunku przestępstwa zabójstwa a nie jego usiłowania”.
„Rzeczpospolita” ustaliła, że śledczy znają wizerunek mężczyzny, który dźgnął nożem młodego żołnierza. Gazeta podaje, że ustalane są jego personalia, m.in. w środowisku migrantów. Zdjęcie jest niewyraźne i ma zostać poddane specjalistycznej obróbce. Ta ma pozwolić wydobyć niezbędne śledczym szczegóły.
Nie żyje polski żołnierz. „Napastnik ma śniadą cerę”
Informator gazety ujawnił, że „napastnik ma śniadą cerę, co może oznaczać, że nie jest to funkcjonariusz białoruskich służb, lecz jeden z migrantów przebywających po białoruskiej stronie”.
O to, czy żołnierze powinni mieć prawo do strzelania do ludzi, którzy w nielegalny sposób przekraczają polską granicę pytany był były szef MSWiA. – Jeżeli ich życie będzie narażone. Strzelanie jest zawsze ostatecznością. To dowództwa operacji powinien podejmować decyzję w tym zakresie. Podobnie jak z policą, która działa w szyku zwartym – stwierdził Marcin Kierwiński na antenie TVN24.
Mówiąc o sytuacji na granicy przyznał, że incydentów jest wciąż sporo. Zwrócił jednak uwagę, że pierwszy kwartał tego roku był znacznie spokojniejszy. – Od kwietnia widzimy dopiero znaczny wzrost wydarzeń – dodał.
W czwartek szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zażądał, by Białoruś ustaliła tożsamość mordercy. Rzecznik białoruskiego resortu dyplomacji Anatolij Hłaz poinformował, że resort otrzymał notę w sprawie śmierci polskiego żołnierza przy granicy. Zapewniał, że „zostanie ona rozpatrzona z uwzględnieniem okoliczności”.