Wybuch w polskiej fabryce amunicji. Gen. Koziej przeciwny jednemu z rozwiązań
Jako pierwsze o eksplozji, do której doszło w centrum paliw rakietowych, poinformowało radio RMF FM. Wewnątrz miały znajdować się trzy osoby, z których jedna wyszła o własnych siłach. Dwóm pozostałym była udzielana pomoc medyczna, jednej nie udało się uratować.
Śmiertelny wypadek w fabryce Mesko
– Niestety wskutek zdarzenia życie stracił 59-letni pracownik zakładu – potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską podkom. Jarosław Gwóźdź, rzecznik prasowy komendy powiatowej policji w Skarżysku-Kamiennej. – Zgłoszenie otrzymaliśmy około godziny 11 – dodawał.
Zakłady Mesko są częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zajmują się m.in. produkcją rakiet i amunicji, a także infrastruktury do utylizacji zbędnych środków bojowych. Produkty wytwarzane w zakładach wykorzystywane są zarówno przez polską armię, jak i wojska pozostałych krajów NATO.
Gen. Koziej o możliwym sabotażu Rosji
Komentując tragiczne zdarzenie z zakładu Mesko, generał Stanisław Koziej na platformie X pisał o konieczności dokładnego zbadania wypadku. „Ostatnio jest zbyt dużo tego typu przypadków, by nie brać pod uwagę także ewentualności celowego sabotażu w ramach eskalującej agresji hybrydowej na Polskę dla zniechęcania nas do wspierania Ukrainy broniącej się przed agresją Rosji” – zauważał.
Poproszony przez „Fakt” o szerszy komentarz, dodał jeszcze kilka zdań. — Musimy przyjąć strategię myślenia niestety neozimnowojennego. Niestety II zimna wojna pomiędzy Rosją i Zachodem nasila się, ponieważ Rosja nie ma pełnego powodzenia w Ukrainie. W związku z tym, za wszelką cenę chce przed wspieraniem Ukrainy powstrzymać Zachód. Tym samym eskaluje swoją agresję hybrydową w szczególności na Polskę, która jest hubem dla wsparcia Ukrainy — stwierdzał.
Neozimnowojenna konfrontacja z Rosją
— Musimy pamiętać obowiązkowo, że jesteśmy w neozimnowojennej konfrontacji z Rosją i obrona przeciwhybrydowa jest jednym z głównych elementów tej zimnej wojny. To dotyczy zarówno tej eskalacji, jak i presji, która przechodzi powoli w agresję graniczną, ale także różne działania sabotażowo-dywersyjne na całym terytorium Polski – mówił dalej wojskowy..
– Niewątpliwie powinniśmy zwiększyć swoją uwagę planistyczną, ale także wysiłki w zakresie bezpieczeństwa. Wyraźnie wzrasta rola nie tylko wojska, ale także innych służb, nie mówiąc już o wywiadzie czy kontrwywiadzie, aby zawczasu wykrywać działania służb rosyjskich na terenie Polski – dodawał.
Podkreślał przy tym, że trzeba oprzeć się pokusie, by do ochrony różnych obiektów wysyłać wojskowych. Przypomniał, że zakłady zbrojeniowe chronione są przez Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Z kolei dozór nad tymi obiektami, to zadania poszczególnej ochrony w każdym takim zakładzie.
– Być może trzeba tę ochronę zwiększać, wyczulać. A jeśli z oceny generalnej wyniknie, że trzeba jej wzmocnienia, to jest to kwestia do decyzji. Nie sądzę, aby teraz była potrzeba używania wojska do ochrony tych obiektów. Jest też przecież policja, ABW, SKW. Na razie bym wojska do tych zadań zbytnio nie angażował. Wojsko i tak jest mocno zaangażowane na granicy z Białorusią – zaznaczał gen. Koziej.