Patryk Jaki wysyła sędziego Igora Tuleyę na szkolenie. „Mnie nie zastraszy”
Sędzia Igor Tuleya powiedział w lutym w wywiadzie, że przez 14 lat pracy w zawodzie mógł wydąć nawet tysiąc decyzji dotyczących inwigilacji. – Jest to bardzo prawdopodobne, że wydałem zgodę na użycie Pegasusa, nie mając świadomości, jaki system będzie wykorzystywany przez służby – dodał.
Patryk Jaki odniósł się do słów sędziego Igora Tulei ws. Pegasusa
Na początku czerwca w Będzinie do sprawy odniósł się Patryk Jaki, który wdał się w dyskusję z jednym z mieszkańców. Wyborca podniósł kwestię taśm ujawnianych przez Tomasza Mraza w związku z Funduszem Sprawiedliwości. Następnie rozmowa zeszła na temat Pegasusa. – Ale wie Pan, że tę inwigilację – jak Pan nazywa – zatwierdzają sądy, zatwierdził sędzia Tuleya, zna Pan, tak? – powiedział europoseł PiS.
Tuleya pozwał Jakiego, bo „to oczywiste kłamstwo i nic takiego nie miało miejsca”. Domagał się przeprosin i tysiąca złotych na cel społeczny. – Ja nawet machnąłbym ręką na kolejne kłamstwo polityków, ale sprawa jest zbyt poważna – skomentował sędzia. Dodał, że w przestrzeni publicznej pojawia się „zbyt wiele nieprawd” związanych z Pegasusem.
Europoseł PiS o pierwszym pozwie sędziego
Polityk Suwerennej Polski nie pozostawił tego bez komentarza. „Z rzeczy zabawnych sędzia Tuleya właśnie zapowiedział, że mnie pozwie. Chodzi o to, że jak sam przyznał, podpisał zgodę na użycie Pegasusa, ale jak twierdzi, nie widział, co podpisuje. Przypomnijmy, że jak sędzia ma wątpliwości co do sposobu kontroli operacyjnej – ma obowiązek dopytać i sprawdzić” – zaczął na wstępie Jaki.
„On jak widać miał wiele czasu na wstąpienia polityczne i chodzenie po mediach, a nie znalazł czasu, aby dopytać, co dokładnie podpisuje. Fajnie, że będzie ten proces. Więcej ludzi się dowie jakie kompetencje mają upolitycznieni sędziowie z zaplecza PO” – kontynuował europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Sędzia Igor Tuleya kolejny raz pozwał Patryka Jakiego. Chce 100 tys. zł na WOŚP
Onet podał, że Tuleya postanowił zareagować również i na te słowa i ponownie złożyć pozew przeciwko Jakiemu. Tym razem poszło o sugestie, że sędzia jest na usługach polityków Platformy Obywatelskiej. Tuleya domaga się 100 tys. zł odszkodowania na WOŚP.
– Jest to typowy SLAPP, czyli próba zastraszenia posła i zamknięcia innym ust. Kolejny przykład na to, że on nigdy nie powinien być sędzią. Natychmiast powinien przejść szkolenie z zasad konstytucyjnej wolności słowa – mówił polityk Suwerennej Polski o Tulei. – Przecież to fakt, że wspierał większość postulatów PO, zasłynął porównaniem działań władzy PiS do „czasów stalinowskich” i brał udział w eventach KOD-u, który nie ukrywał, że jest zapleczem PO. Więc mnie nie zastraszy – dodał Jaki.