Kowalskiemu przypomniano dawną wypowiedź. „Prędzej zrezygnuję z bycia posłem...”
"Prędzej zrezygnuję z bycia posłem, niż zrezygnuję z bycia członkiem Solidarnej Polski. Dla mnie Solidarna Polska jest najważniejszym środowiskiem i jedynym" – powiedział w 2022 roku dla TVN24 Janusz Kowalski.
"O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze w superlatywach"
Janusz Kowalski o swojej rezygnacji poinformował w mediach społecznościowych.
"Dziś przestaję być członkiem Suwerennej Polski. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach. Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym PiS i Parlamentarnym Zespole Polskie Podatki" – napisał w poście opublikowanym na portalu X.com (dawniej Twitter).
W szeregach Suwerennej (wtedy jeszcze Solidarnej) Polski Janusz Kowalski był od 2019 roku. Wtedy też został posłem na Sejm startując z list Prawa i Sprawiedliwości. Potem, w latach 2005-2006 należał do ugrupowania Platformy Obywatelskiej.
W latach 2019-2021 był wiceministrem aktywów państwowych, a w latach 2022-2023 pełnił funkcję wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi.
Komentarz Suwerennej Polski. Kowalski "jaki jest, każdy wie"
Do rezygnacji polityka odniósł się jego były już klub. "Janusz Kowalski, jaki jest, każdy wie" – napisano na oficjalnym profilu partii. "Życzymy mu powodzenia na nowej drodze. Jako SP spokojnie działamy dalej i budujemy ideowe środowisko na prawicy, walczące z Zielonym Ładem, paktem migracyjnym czy próbą odebrania Polsce suwerenności poprzez zmianę traktatów" – dodano.
Kowalski przez lata był wielkim przeciwnikiem Unii Europejskiej, Donalda Tuska i środowisk LGBT. W trakcie swojej politycznej działalności wywołał wiele kontrowersji.
Jeden z takich incydentów miał miejsce podczas wizyty w Katowicach odwiedził zamkniętą kopalnię Wieczorek. Z pełnym oburzeniem podkreślał, że można było z niej nadal wydobywać węgiel kamienny. Problem w tym, że kopalnia została zlikwidowana, bo zabrakło w niej złóż.
Rolnicy do tej pory pamiętają, że jako wiceszef resortu miał ogromne problemy z podaniem czterech podstawowych rodzajów zbóż. Jeden z dziennikarzy pokazał Januszowi Kowalskiemu zdjęcie zboża. Zadaniem polityka było rozpoznanie, co znajduje się na fotografii. – Nie chcę być odpytywany ze zbóż. Od tego są specjaliści – wykręcał się wiceszef resortu rolnictwa od odpowiedzi. Gdy w końcu spróbował swoich sił, zaliczył spektakularną porażkę.