Zapomniane państwo minimum. Po co zakaz handlu w niedzielę i płaca minimalna?
Znowu na tapecie jest handel w niedzielę. Jeśli nie wszystkie, to może chociaż dwie niedziele handlowe w miesiącu. Wkrótce zdecydować ma sejm, senat, prezydent, czyli wszyscy święci.
Decyzje, jak zwykle, poprzedzone niekończącymi się debatami z zużyciem wyświechtanych argumentów o małych lokalnych sklepikach i prawie do odpoczynku i do praktyk religijnych. Poparte grubymi raportami ekspertów, think tanków, stanowiskami związków zawodowych, organizacji pracodawców, episkopatu, badaniami opinii publicznej i sondami ulicznymi, głosami autorytetów od lewa do prawa, sprytnie dobieranymi przykładami państw dobrobytu i trzeciego świata…
Pytanie, po co się tym zajmować? Wyobraźmy sobie sytuacje, gdzie wszelkie odgórne regulacje szczebla państwowego nagle znikają.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.