Ta ryba jest ulubieńcem wędkarzy i ma niesamowite umiejętności. „Hardkorowiec”

Dodano:
Karaś Źródło: Shutterstock
Choć przez wielu traktowany jest po macoszemu, nasz rodzimy karaś ma niesamowite umiejętności. Dariusz Dziektarz, leśnik i pasjonat przyrody tłumaczy, dlaczego tej rybie należy się znacznie więcej uwagi, niż jej w rzeczywistości dostaje.

Miłośnicy dzikiej natury i podwodnego życia bez wątpienia kojarzą jeden z najpopularniejszych gatunków ryby z rodziny karpiowatych. Słodkowodny karaś kryje jednak wiele tajemnic, o których w swoich mediach społecznościowych opowiada Dariusz Dziektarz.

Jego zdaniem karasia zwykle traktujemy dość lekceważąco. "Tymczasem to jeden z największych hardkorowców na świecie" – przekonuje przyrodnik i przywołuje za przykład możliwości ryby związane z odpornością na deficyty tlenu.

Karaś bowiem, uwięziony pod lodem, jest w stanie wytrzymać miesiące bez tlenu. Żyje tam, gdzie żadna inna ryba nie jest w stanie wytrzymać. "Chętnie zasiedla niewielkie stawy, które latem mocno się nagrzewają, a zimą znikają pod grubą warstwą lodu, na dalekiej północy nieraz nawet na kilka miesięcy. Przez dużą część roku zwyczajnie brakuje tam więc tlenu, którym można by oddychać. Plan karasia jest prosty – jeśli żadna inna ryba nie będzie w stanie tam żyć, to i drapieżników tam nie będzie" – opowiada leśnik w jednym z serii wpisów zamieszczonych na jego profilu na portalu X.com.

Plan karasia? Genialny w swojej prostocie

A co z oddychaniem? W jaki sposób karaś może sam obejść się bez tlenu? Dariusz Dziektarz tłumaczy, że karasie wyewoluowały niezwykłe przystosowanie – energię produkują w procesie glikolizy. "Produktem ubocznym oddychania przy deficycie tlenu jest jednak kwas mlekowy, w większych stężeniach toksyczny dla organizmu" – informuje leśnik. Okazuje się jednak, że karasie nauczyły się kwas mlekowy zamieniać w alkohol, a konkretniej, w dobrze nam znany etanol, który "po prostu wydychają do wody, co być może jeszcze bardziej uodparnia je na zamarzanie" – stwierdza pasjonat przyrody.

Z kolei tam, gdzie żyją drapieżniki mogące karasiom śmiertelnie zaszkodzić, nasi "hardkorowcy" obierają inną strategię.

Jak tłumaczy Dariusz Dziektarz, ryby wyczuwają obecność swoich wrogów i zwyczajnie zmieniają kształt własnego ciała. "W małych stawach to szczupłe, smukłe rybki, zaś w dużych jeziorach stają się okrągłe jak patelnie, przez co po prostu... są dużo trudniejsze do połknięcia" – zakończył przyrodnik.

Źródło: X
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...