Polski przełom w cukrzycy na miarę odkrycia insuliny. „U tych osób może nigdy nie rozwinąć się choroba”

Dodano:
Prof. Piotr Trzonkowski: Komórki T-reg mogą być wykorzystywane w leczeniu wielu chorób autoimmunologicznych
– Gdybyśmy mieli więcej rąk do pracy, to pewnie jutro zaczęlibyśmy wytwarzać nie tylko leki przeciw cukrzycy i stwardnieniu rozsianemu, ale też przeciw reumatoidalnemu zapaleniu stawów, chorobom zapalnym jelit, ciężkiej astmie, odrzucaniu przeszczepów – mówi prof. Piotr Trzonkowski, jeden z pomysłodawców leczenia chorób autoimmunologicznych komórkami T-reg, pochodzącymi z naszego organizmu.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Opracowana przez Pana zespół i firmę Poltreg szczepionka przeciw cukrzycy typu 1, niedawno otrzymała amerykański patent. Czy jesteśmy coraz bliżej przełomu w cukrzycy typu 1? Co więcej: będziemy mieć „polską szczepionkę” przeciw cukrzycy?

Prof. Piotr Trzonkowski: Szczepionka już jest, tylko jeszcze w badaniach klinicznych. Częściowo możemy ją także podawać, w ograniczony sposób, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku w ramach tzw. wyjątku szpitalnego. Patent, o którym Pani wspomina, to jeden z naszych kilku patentów w tym wskazaniu, w samych Stanach Zjednoczonych już drugi. Cały czas projekt się rozwija, przechodzi kolejne fazy.

Oznacza to, że już prosta droga do rejestracji?

Postępowanie patentowe w Stanach toczyło się przez kilka lat. Jeśli będziemy już po autoryzacji, to znaczy uzyskamy zgodę na szerokie oferowanie naszej szczepionki, to będziemy mieć pierwszeństwo, jeśli chodzi o rejestrację. Robimy wszystko, by stało się to jak najszybciej. Realna perspektywa to dla nas 4-5 lat. Nasza szczepionka przeciw cukrzycy ewoluuje.

Co to znaczy?

Zaczynaliśmy od podawania jej pacjentom mającym wczesne objawy cukrzycy typu 1. Z punktu widzenia choroby są to pacjenci bardzo zaawansowani: większa część komórek trzustkowych jest już u nich zniszczona.

Teraz na całym świecie jest już trend, by poszukiwać pacjentów jak najwcześniej: można ich zdiagnozować nawet 5-6 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów cukrzycy tupu 1. Wtedy zastosowanie takiej szczepionki jest znacznie bardziej efektywne: większość trzustki nie jest jeszcze zniszczona, jesteśmy w stanie ochronić ją prawie w całości. Być może takie osoby nigdy nie będą pacjentami, to znaczy: nigdy nie będą mieli objawów choroby.

Obecnie rozpoczynamy badanie polegające na podawaniu szczepionki dzieciom, które zachorowałyby na cukrzycę za 5-10 lat. Być może dzięki podaniu szczepionki – nie zachorują nigdy.

Mówimy o „szczepionce” jednak tak naprawdę są to komórki T-regulatorowe. Jak one działają?

Komórki T-regulatorowe (TREG) to niewielka populacja limfocytów w naszym organizmie, która pilnuje, żeby układ odpornościowy prawidłowo odróżniał nasze własne tkanki od obcych i niszczył te ostatnie. Komórki T-reg ma każdy z nas. Chronią przed chorobami autoimmunologicznymi. Nasz układ odpornościowy jest taką „armią”, która musi być pilnowana, bo jeśli nie jest, to zamiast walczyć z infekcjami, zaczyna walczyć z naszymi własnymi tkankami. Gdy atakuje trzustkę, to dochodzi do choroby autoimmunologicznej – cukrzycy typu 1; gdy atakuje układ nerwowy – pojawia się stwardnienie rozsiane; gdy stawy – reumatoidalne zapalenie stawów. Jest ok. 70-80 schorzeń powstających w mechanizmie autoimmunologicznym.

Komórki T-regulatorowe są takim żandarmem pilnującym, by nasz układ odpornościowy walczył z wrogiem, z bakteriami, wirusami, ale nie niszczył naszych własnych tkanek.

Idea naszej szczepionki polega na tym, że u pacjentów chorujących na choroby autoimmunologiczne – gdyż z jakiegoś powodu nie mają komórek T-regulatorowych, albo mają ich za mało – pobieramy je, namnażamy, a potem podajemy, by „okiełznać” układ odpornościowy. Tak działa nasza szczepionka. Gdy w cukrzycy typu 1 układ odpornościowy niszczy trzustkę, podanie komórek odpornościowych powoduje, że układ odpornościowy przestaje tak działać.

A jak wygląda efekt stosowania komórek T-reg?

Efekt jest uzależniony od tego, kiedy je podamy. Jeśli u pacjenta są już objawy cukrzycy, to większość trzustki jest już zniszczona (ok. 70 proc.), możemy tylko osłabić narastanie objawów. Jeśli jest jeszcze w okresie przedobjawowym, 5-10 lat przed wystąpieniem objawów, to układ odpornościowy jeszcze nie zniszczył trzustki; jest o co walczyć.

Czy potrafimy już stwierdzić, kto zachoruje na cukrzycę typu 1 za kilka lat?

W niektórych krajach są już programy wczesnego wykrywania cukrzycy typu 1. W ubiegłym roku we Włoszech parlament przegłosował ustawę, że wszystkie dzieci w szkole mają przeprowadzane badania skriningowe, by przekonać się, czy mają ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 1. W Polsce współpracujemy z prof. Arturem Bossowskim z UM w Białymstoku, który przeprowadza takie badania pilotażowe na Podlasiu. Okazuje się, że 3,5 proc. uczniów szkół podstawowych jest w grupie ryzyka, czyli potencjalnie zachorują na cukrzycę typu 1. Przebadano już ponad 3000 uczniów.

3,5 proc. dzieci zagrożonych cukrzycą typu 1 to bardzo dużo. Kiedy w takim razie takie badania należałoby przeprowadzić? Część dzieci choruje już w pierwszych latach życia.

To trudna kwestia. We Włoszech badania odbywają się w wieku szkolnym, ale np. w Stanach dziecko co pewien czas może się zbadać. Tak naprawdę dopiero zaczynamy programy epidemiologiczne, jeszcze do końca nie wiemy, kiedy najlepiej takie badania przeprowadzić.

Komórki T-reg to komórki pacjenta – czyli dla każdego ten lek trzeba będzie zrobić indywidualnie?

Jak na razie tak, jednak w przyszłości – niekoniecznie. W dossier firmy, która wytwarza komórki T-reg, mamy też podejście allogeniczne: pobieramy komórki od zdrowego dawcy i przygotowujemy je tak, by można było je stosować u innych pacjentów. To znacznie trudniejsze, jesteśmy jeszcze na etapie przedklinicznym, ale być może w przyszłości również takie leczenie uda się stworzyć.

Obecnie mamy wiele różnych produktów opartych o komórki T-regulatorowe. W dwóch wskazaniach leki są już w badaniach klinicznych; trzech kolejnych kandydatów na leki mamy w badaniach przedklinicznych, a zapewne niedługo wejdziemy z nimi do badań klinicznych.

Oprócz cukrzycy typu 1 – w jakich jeszcze chorobach komórki T-reg będą mogły być stosowane?

Mamy ok. 70-80 różnych chorób autoimmunologicznych. właściwie w każdej moglibyśmy znaleźć miejsce dla takiego leczenia. Prowadzimy badania kliniczne w leczeniu cukrzycy typu 1 oraz w stwardnieniu rozsianym: te dwie choroby są naszym priorytetem, ponieważ są jednymi z najczęstszych chorób autoimmunologicznych. To duże wyzwanie.

Nie jesteście jedynym zespołem na świecie, który pracuje nad takim rozwiązaniem. Jakie są szanse, że to właśnie terapia wymyślona w Polsce zostanie wprowadzona?

Mamy najdłużej prowadzone badania kliniczne i najdłuższe doświadczenia. Gdy przygotowywaliśmy się do badań klinicznych prowadzących do autoryzacji, to otrzymaliśmy od Europejskiej Agencji Leków informację, że możemy o tym myśleć, jeśli będziemy w stanie dostarczyć wyniki badania bezpieczeństwa tej terapii przynajmniej 5 lat po podaniu. Niedawno ogłosiliśmy wyniki u pacjentów w 7-12 lat po podaniu komórek: nadal wydzielają insulinę, a terapia jest bezpieczna. Nikt inny nie ma wyników tak długoletnich obserwacji.

Jak to się stało, że wpadł Pan na pomysł, by wykorzystać komórki T-reg do leczenia?

Robiłem doktorat ze skuteczności szczepień u osób starszych. Zauważyłem, że jeśli u osób starszych dochodzi do akumulacji komórek T-regulatorowych, to szczepienia są znacznie mniej skuteczne. Zaobserwowaliśmy efekt hamowania odporności przy pomocy komórek T-regulatorowych. W trakcie badań in vitro potwierdziliśmy, że komórki regulatorowe mają taki potencjał. W tym samym czasie badaliśmy też chorobę przeszczep przeciw gospodarzowi – u pacjentów po przeszczepie szpiku przeszczepiony szpik zaczyna rozpoznawać pacjenta jako kogoś obcego i go niszczyć; choroba bardzo często jest śmiertelna. Zauważyliśmy, że u tych pacjentów często jest za mało komórek T-regulatorowych. Dostrzyknęliśmy im je: powodowało to ustąpienie choroby: wycofywały się objawy, można było wycofać inne leki. To było potwierdzenie że komórki T-regulatorowe mogą mieć potencjał terapeutyczny.

Ok. 2008-9 roku spotkałem się z prof. Małgorzatą Myśliwiec, oraz z panią doktor – dziś jest moją żoną i już profesorem – Natalią Marek-Trzonkowską, które zajmowały się badaniem cukrzycy typu 1. Okazało się, że wystąpienie choroby także koreluje z brakiem limfocytów T-regulatorowych. Spróbowaliśmy wykorzystać komórki T-regulatorowe także w cukrzycy. Od tego zaczęły się kolejne badania.

Ważna jest współpraca naukowca i klinicystów?

To wręcz konieczne. Słuchanie drugiej osoby, która ma inny bagaż doświadczeń i wiedzy, rodzi tego typu odkrycia.

Na początku było to badanie akademickie, chcieliśmy komórki T-reg produkować sami, kierowaliśmy się naukową ciekawością. Obecnie rozmawiamy o partnerstwie, część naszego portfolio powstała we współpracy z amerykańską firmą. Rozmawiamy o tym, by komercjalizować szczepionkę nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Żeby mieć szansę na komercjalizację, musimy rozmawiać z potentatami światowymi. Zaczęliśmy od jednego leku, teraz jest już ich więcej, kształci się u nas zespół, dzięki temu tworzy się delikatna siatka powiązań, która powoduje, że przemysł biotechnologiczny w Polsce zaczyna coraz lepiej funkcjonować.

Komórki T-reg to właściwie lek czy szczepionka?

Lek – a właściwie produkt terapii zaawansowanej. Polska powinna inwestować w takie technologie; na pewno będą wtedy tańsze, gdyż nie będzie trzeba będzie kupować licencji z zagranicy.

Te komórki to szansa nie tylko dla chorych na cukrzycę ale też dla innych chorych na choroby autoimmunologiczne?

Gdybyśmy mieli pieniądze i więcej rąk do pracy, to pewnie jutro zaczęlibyśmy wytwarzać nie tylko leki przeciw cukrzycy i stwardnieniu rozsianemu, ale też przeciw reumatoidalnemu zapaleniu stawów, chorobom zapalnym jelit, chorobom autozapalnym skóry, ciężkiej astmie, odrzucaniu przeszczepów narządów czy chorobie przeszczep przeciw gospodarzowi.

2024 rok został ogłoszony rokiem chorób autoimmunologicznych. Można powiedzieć, że to ostatnia niezaspokojona potrzeba medyczna. Bardzo często w nowotworach jesteśmy w stanie zaoferować skuteczne leki, a w chorobach autoimunologicznych – tylko terapie łagodzące objawy, ale niespecjalnie modyfikujące sam przebieg choroby. Terapie komórkowe są nadzieją dla pacjentów. Bardzo chcielibyśmy te nadzieje spełnić.

Komórki T-reg mogą one być skuteczne także w chorobach neurozwyrodnieniowych, jak stwardnienie zanikowe boczne. Mają też właściwości regeneracyjne, tak więc możliwości ich wykorzystania są naprawdę bardzo duże. Obyśmy mieli tylko tyle rąk i możliwości, żeby spróbować zastosować je w każdym z tych wskazań


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...