Królowie branży futerkowej w Polsce. Jeden z braci zatrzymany przez rosyjskie FSB
Frontstory.pl przedstawia historię rodziny Wójcików – królów branży futerkowej. Szczepan kilka lat temu poniżył Jarosława Kaczyńskiego, organizując marsz wspierany przez o. Tadeusza Rydzyka. W ostatnim czasie jest o nim głośno za sprawą antyunijnych demonstracji rolników w Polsce i Brukseli.
Szczepan Wójcik, protestując przeciwko Zielonemu Ładowi, współpracuje z radykalnymi organizacjami hodowców i prorosyjskimi partiami. Szczepan kieruje też lobbingową fundacją, której za rządów PiS doradzało aż siedmioro polityków tej partii. Za rządów Zjednoczonej Prawicy założone organizacje otrzymywały milionowe dotacje.
Sprawa Wojciecha Wójcika
Drugi z braci, Wojciech, w maju został zatrzymany przez funkcjonariuszy rosyjskiej FSB. Królewiecka prokuratura zarzuca mu próbę przekupienia inspekcji weterynaryjnej. Za trzy tys. dol. miał domagać się wystawienia certyfikatów koniecznych do eksportu futer z Rosji do Azji.
Wojciech Wójcik wyszedł z aresztu po wpłaceniu 50 mln rubli kaucji (ok. 2,3 mln zł). Jego rodzina twierdzi, że obecnie przebywa w Rosji. Polskie Ministerstwo Spraw Zagraniczny potwierdziło znajomość sprawy przez królewiecki konsulat RP.
Sprowadzali z Rosji skóry norek warte miliony. Spowolniły ich dopiero międzynarodowe sankcje
Wojciech w Rosji inwestować miał co najmniej od 2021 r. Sprowadzał tam z Polski skóry z norek. Jeden z braci Wójcik zdecydował się na ten ruch, bo Rosja dotuje hodowlę norek. Dzięki temu firma Wojciecha Wójcika dostaje rocznie nawet 20 mln rubli rocznie (ok. 1 mln zł) dopłat. Kolejnym powodem są działania UE na rzecz m.in. wygaszania hodowli.
W radzie nadzorczej jednej z firm zasiada Konrad Piwoński, który jest powiązany z wybranym z list PiS Jarosławem Sachajką. Wójcikowie rok przed wojną w Ukrainie kupili tam jedną z ferm, która potem popadła w kłopoty po rosyjskiej inwazji. Szczepan zapowiedział m.in. interwencję ws. zabitych pracowników, ale jednocześnie umacniał biznes w Rosji.
Tam w pewnym momencie doszło do wpadek. Przyłapano pracowników opróżniających cysterny ścieków na pole. Ferma stała się też ogniskiem choroby zakaźnej i została poddana kwarantannie. Pojawiły się także zarzuty, że ferma zasmradza okolicę.