Kontrowersyjna inicjatywa narodowców przy granicy polsko-białoruskiej. Komentarz rzecznika MSWiA
Narodowcy z Hajnówki powołali niedawno Inicjatywę Ochrony Mieszkańców Pogranicza. Od niedawna zaczęli regularnie „patrolować” przygraniczne tereny. Twierdzą, że ich decyzja zapadła po rozmowach z osobami z okolicy, które poinformowały ich, że boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci z powodu sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji.
Zbiórkę pieniędzy na cele IOMP poparło już 0,5 tysiąca osób
IOMP zorganizowała zbiórkę pieniędzy. Do 4 lipca wsparło ją blisko pół tysiąca osób, a zebrana kwota przekracza połowę tej, o którą proszą założyciele – to ponad 25,5 z 50 tys. zł. Jak czytamy, pieniądze mają zostać przeznaczone na ubrania, sprzęt elektroniczny – który ma zapewnić im bezpieczeństwo i umożliwić komunikację i obserwację na dalekie odległości. Oprócz tego chcą zakupić sprzęt pierwszej pomocy przedmedycznej i prowiant.
Narodowców spotkać można na terenie Puszczy Białowieskiej. Czy służby zdają sobie sprawę z powstania takiej inicjatywy? – Trzymamy rękę na pulsie. Każde działanie, które jest niezgodne z prawem, jest przedmiotem zainteresowania policjantów i na każde takie łamanie prawa Policja reaguje i będzie reagować. W odniesieniu do granicy polsko- białoruskiej szczególnie dotyczy do strefy przygranicznej, w tym zwłaszcza buforowej – komentuje Jacek Dobrzyński, cytowany przez „Gazetę Wyborczą”.
To zdjęcie obiegło internet. Zamiast migrantów, stanęli tam narodowcy
Warto dodać, że o powołaniu inicjatywy postanowiono niedługo po tym, jak w internecie popularnym stało się zdjęcie jednego z przystanków w Czerlonce (na Podlasiu). Na drewnianej ławce usiedli migranci, co wywołało wiele negatywnych komentarzy.
Pięć dni temu, na tym samym przystanku, stanęli narodowcy – kilku rosłych mężczyzn. Przekaz był jasny.