Dramat rodziny pięcioraczków z Horyńca. „Straciliśmy główne źródło dochodu”

Dodano:
Rodzina Clarke Źródło: Facebook / Pięcioraczki z Horyńca
Zaledwie dwa tygodnie temu mama pięcioraczków z Horyńca mówiła nam, że chcą zostać w Tajlandii jak najdłużej. Teraz wiemy, że ich rajskie życie może skończyć się wcześniej, niż planowali.

Przeprowadzka rodziny Clarke’ów do Tajlandii miało być rajem. Nawet sama nazwa wyspy – Koh Lanta – brzmi jak niebo na ziemi. Niestety, nie wszystko ułożyło się po ich myśli. Najpierw przyszły choroby, teraz to.

Problemy finansowe rodziny pięcioraczków z Horyńca

Koszty utrzymania tylu osób są niesamowicie wysokie. Sama przeprowadzka kosztowała rodzinę Clarke’ów 54 tys. złotych, a miesięczne utrzymanie to niemal… 40 tys. złotych.

– Bez pracy nie dalibyśmy rady, zważywszy, że koszty życia w Tajlandii są dużo wyższe niż początkowo szacowaliśmy – mówiła zaledwie dwa tygodnie temu w ekskluzywnym wywiadzie dla „Wprost” Dominika Clarke.

Już wtedy mama pięcioraczków z Horyńca napomknęła o problemach finansowych. Nikt nie myślał jednak, że sprawa jest na tyle poważna. Zwłaszcza, że było widać światełko w tunelu.

– Niestety jedno ze źródeł finansowania mi odpadło (…), ale już znalazłam alternatywę, udzielam, podobnie jak mąż, korepetycji online z języka angielskiego. Oprócz tego piszę książki – mówiła nam kobieta.

Dominika Clarke: Straciliśmy pracę

Ostatnie nagranie Dominiki Clarke zapiera dech w piersi. I to bynajmniej nie w dobrym tego zwrotu znaczeniu. – Przychodzimy ze smutną wiadomością. Straciliśmy pracę – usłyszeliśmy. Chodzi o trwającą od niemal półtora roku współpracę z TVN.

– Wszystkie dobre rzeczy muszą się kiedyś skończyć. Zostaliśmy poinformowani, że program dobiegł końca – powiedziała na nagraniu Dominika Clarke.

Mama pięcioraczków z Horyńca nie jest jednak zdziwiona. – Trudno jest prowadzić wywiady na odległość. Poza tym ludzie nie do końca lubią oglądać szczęśliwych ludzi w Tajlandii, którym wszystko się powodzi. Za mało dramatów u nas w programie było – stwierdziła.

Mąż pani Dominiki, Vincent Clarke, stara się patrzeć na to pozytywnie. – Jedne drzwi są zamknięte, ale być może inne drzwi są otwarte. Zobaczymy – pocieszał żonę i odbiorców.

Niestety chwilę później dowiedzieliśmy się o kolejnym dramacie. – W tym samym czasie, kiedy straciliśmy kontrakt, straciliśmy również nasze główne źródło dochodu, jakim była firma w Amazonie – przekazała mama pięcioraczków z Horyńca.

Rodzina pięcioraczków z Horyńca wróci do Polski?

Niewykluczone, że teraz rodzina Clarke’ów będzie musiała podjąć decyzję o powrocie do Polski. Ratunkiem dla nich mogłaby być sprzedaż domu, jednak mają z nią być „pewne trudności”. – Gdyby on się sprzedał, to problem rozwiązany, ale na chwilę obecną nie ma chętnych – szukała światełka w tunelu pani Dominika.

Pozostaje nam trzymać kciuki. Zwłaszcza, że wiemy, jak bardzo dzieci Clarke’ów zadomowiły się w Tajlandii.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...