Najedli się, ale nie zapłacili. Właściciele nadmorskiego lokalu nie szczędzili gorzkich słów
Dwaj klienci przyszli do Klubokawiarni MozArt, która znajduje się około kilometra od plaży. Lokal oferuje między innymi drinki czy dania. Mężczyźni postanowili wybrać najdroższe, jakie znaleźli w menu.
Choć się najedli, to rachunku nie uregulowali
Na jednej ze stron – „Łeba niszczy bardziej niż Mielno” – którą obserwuje blisko 32 tys. osób, pojawił się post, opublikowany przez właścicieli klubokawiarni. Ci „zaprosili do uregulowania rachunku” niesfornych klientów. Udostępniono też zdjęcia mężczyzn – zrzuty ekranu z kamery monitoringu. „Każdemu może się to przytrafić, aczkolwiek każdy ma prawo do swojej opinii – my uważamy, że jesteście złodziejami i wieśniakami!” – napisali.
Autorzy są przekonani, że lokal spisali się na medal – szczególnie osoby, które przygotowały posiłki, bo mężczyźni pochłonęli je w całości. „Puste talerze świadczyły o tym, że smakowało” – stwierdzili właściciele w żartobliwym tonie.
„Wciąż poszukiwani”
W sieci wybuchła burza. Pod wpisem na facebookowej stronie Łeby internauci nie szczędzili słów pod adresem turystów. Byli też tacy, którzy z humorem podeszli do całej sytuacji, zwracając uwagę, że ceny nad morzem rzeczywiście potrafią być wysokie. „Jak tydzień temu dostałem za cztery halibuty, jednego dorsza i piwo rachunek na prawie pięć stów to też miałem ochotę zapomnieć” – napisał użytkownik sieci. Ktoś inny dodał jednak słusznie, że jeśli mężczyzn nie było stać na posiłki, to mogli ich nie zamawiać. „Nikt ich do tego nie zmuszał” – czytamy. „»Miastowi« nad polskim morzem” – komentuje zgryźliwie ktoś inny.
Część osób zwracało uwagę, że zachowanie to świadczy przede wszystkim o samych mężczyznach. Post został wielokrotnie udostępniony. 8 lipca klubokawiarnia przekazała, że turyści „wciąż są poszukiwani”.