Bunt w PiS przed wyborami? „Jeśli praca będzie sabotowana, to może mieć przełożenie na wynik”
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Toczące się czynności w sprawie Funduszu Sprawiedliwości rozniecają spekulacje dotyczące problemów, które mogą w konsekwencji dotknąć Prawo i Sprawiedliwość. Po ujawnieniu listu Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry, w którym prezes PiS apelował o natychmiastowe zaprzestanie wydawania pieniędzy z funduszu w celach kampanijnych, rozgorzała dyskusja o ewentualnej utracie subwencji.
Czy taki finał sprawy jest możliwy? Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, a obecnie PR-owiec, uważa, że tak, ale zwraca też uwagę na to, jak długo może potrwać cała procedura. – Być może to jest zagrożenie, ale pamiętajmy, że na końcu jest też odwołanie do instancji sądowych. To nie jest łatwa procedura. Zdarzało się to różnym partiom i taka sytuacja byłaby dla PiS ogromnym ciosem, zwłaszcza w roku wyborczym, prezydenckim – powiedział gość programu „Mówiąc Wprost”.
PiS straci subwencję? „To byłoby niebezpieczne”
Łapiński zaznaczył również, jak istotna jest subwencja w całym procesie pozyskiwania pieniędzy przez partie. – One często posiłkują się na kampanię kredytami bankowymi. Ich zabezpieczeniem jest to, że banki wiedzą, że partia dostanie subwencję i ten kredyt spłaci, więc pod tym kątem to byłoby niebezpieczne dla PiS – dodał.