Wnuczka Donalda Trumpa podczas konwencji zabrała głos. „Jest normalnym dziadkiem”
Choć siedemnastolatka bywała już widywana u boku Donalda Trumpa podczas ważnych dla niego wydarzeń, takich jak jego inauguracja czy ogłoszenie kandydatury na prezydenta, nikt nie spodziewał się, że podczas konwencji postanowi wyjść na scenę i zabrać głos.
Przemówiła tuż przed swoim ojcem, Donaldem Trumpem Juniorem.
Nastolatka podkreśliła, że były prezydent Stanów Zjednoczonych jest dla niej „po prostu normalnym dziadkiem”. – Daje nam słodycze i napoje gazowane, gdy nasi rodzice nie patrzą, zawsze chce wiedzieć, jak sobie radzimy w szkole – mówiła Kai Madison Trump. Jej słowa wywołały uśmiech na twarzy Donalda Trumpa, który jej wystąpienie obserwował z widowni.
Wnuczka Donalda Trumpa o zamachu. „To wstrząsające”
Kai Madison podkreśliła, że może na niego liczyć i jest troskliwym, zainteresowanym opiekunem. Mówiła, że Trump „dzwoni do niej w środku szkolnego dnia, by zapytać, jak jej idzie gra w golfa”. – Nawet gdy przegląda te wszystkie sprawy sądowe, zawsze pyta mnie, jak się czuję. Zawsze zachęca mnie, żebym dążyła do tego, aby odnieść największy możliwy sukces. Oczywiście stawia poprzeczkę dość wysoko, ale kto wie, może pewnego dnia go dogonię – stwierdziła wnuczka Donalda Trumpa.
Dziewczyna zabrała głos także w temacie sobotniej próby zamachu na jej dziadka. Przypomnijmy, że 13 lipca były prezydent Stanów Zjednoczonych został postrzelony w ucho. Do zdarzenia doszło na wiecu w Pensylwanii. Kai Madison wyjawiła, że „była zszokowana i chciała dowiedzieć się, czy wszystko z nim w porządku”. – To wstrząsające, że ktoś mógł zrobić coś takiego drugiej osobie. Wiele osób wystawiło mojego dziadka na piekło, a on nadal się nie poddaje – powiedziała dodając, że Trump jest dla niej inspiracją i że go kocha.
Zgromadzona publiczność – podobnie, jak i sam Donald Trump – wydawała się być oczarowana wystąpieniem nastolatki.