Miedwiediew wygadał się o wojnie w Ukrainie. Zagroził też przywódcom NATO
Dmitrij Miedwiediew udzielił wywiadu tygodnikowi „Argumenty i Fakty”. Były prezydent Rosji odpowiedział m.in. na pytanie, czy wojna w Ukrainie nie powinna zacząć się wcześniej. Ocenił, że „nie ma jednoznacznej odpowiedzi”. – Z jednej strony można było skręcić kark kijowskiemu reżimowi jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, odsuwając od władzy skorumpowanych polityków i wieszając najbardziej odrażających nazistów na Majdanie – powiedział Miedwiediew.
– Z drugiej strony, takie konflikty wymagają akumulacji siły gospodarczej i militarnej, ponieważ oczywiste jest, że nawet wtedy interwencja krajów NATO była prawie nieunikniona, pomimo wszystkich ich zapewnień o przyjaźni i partnerstwie z Rosją – kontynuował wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji. Miedwiediew podkreślił, że „rozsądne kraje oraz ich przywódcy mogą nie chcieć wojny i jest to norma w cywilizowanym świecie”.
Dmitrij Miedwiediew: Ukraina nie zostanie członkiem NATO
Były prezydent Rosji nazwał Ukrainę „sztucznym bytem” i „upadłym państwem”. Dodał, że chęci Kijowa dotyczące dołączenia do NATO doprowadziły do „wywołania konfliktu wewnątrz jednego narodu, a właściwie wojny domowej”. Miedwiediew ocenił, że „konflikt stał się nieunikniony, a jedyną kwestią był czas jego rozpoczęcia”. Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji stwierdził, że Ukraina „nie zostanie członkiem Paktu Północnoatlantyckiego”.
Zdaniem Miedwiediewa interesem NATO jest „przekształcenie Ukrainy w narzędzie zniszczenia Rosji”. – Nie bez powodu niedawno sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg otwarcie powiedział, że uważa za dobry scenariusz, aby Ukraina dołączyła do sojuszu.... w 2034 roku. Czyli nigdy. W końcu do tego czasu żaden z przywódców obecnych krajów NATO nie będzie na swoim stanowisku, a niektórych nawet nie będzie na świecie. Jest prawdopodobne, że osławiony kraj 404 nie będzie istniał – mówił.