Wielkie ambicje Patryka Jakiego. „Tu nie chodzi o mnie, a o Polskę”

Dodano:
Patryk Jaki Źródło: europa.eu
Za niecały rok z Pałacem Prezydenckim pożegna się Andrzej Duda. Prawo i Sprawiedliwość musi znaleźć dobrego następcę. Lista chętnych jest długa, a otwiera ją Patryk Jaki.

O prezydenckich aspiracjach Patryka Jakiego mówi się od dawna. Sondaże, które biorą pod uwagę jego potencjalną kandydaturę, stawiają go w dość dobrej pozycji. On sam zdaje się mieć tego świadomość.

– Tak, jestem gotowy kandydować w tych wyborach – mówi w rozmowie z „Wirtualną Polską”. – Trzy moje ostanie weryfikację wyborcze to za każdym razem ponad ćwierć miliona głosów. Wyniki zawsze ponad średnie wyniki PiS-u – podkreśla tymczasowy lider Suwerennej Polski.

Nie jest jednak tak, że kandydaturę jest dla niego sprawą najwyższej wagi. A przynajmniej tak mówi. – Jeśli znajdzie się lepszy kandydat, chętnie mu pomogę. Przecież tu nie chodzi o mnie, a o Polskę. Musi to być jednak kandydat gotowy na najbrutalniejszą kampanię w historii, a jeśli wygra, to na stawienie czoła tym bandytom od Tuska – deklaruje Patryk Jaki.

Mateusz Morawiecki prześciga Patryka Jakiego

Patryk Jaki to niejedyna osoba w obozie Zjednoczonej Prawicy, która ma prezydenckie aspiracje. Wspominał o nich wielokrotnie także Mateusz Morawiecki. I na nieszczęście europosła badania opinii publicznej sprawdzające to, kogo Polacy widzą jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości, to właśnie byłemu premierowi dają lepszą pozycję. Kiedy tymczasowy lider Suwerennej Polski wskazywany jest przez 10 proc. badanych, jego konkurent uzyskuje 19 proc. głosów.

Ponadto pojawiają się inni potencjalni kandydaci. Przykładowo w szeregu z Patrykiem Jakim i Mateuszem Morawieckim wymieniany jest Waldemar Buda. Choć w jego przypadku sondaże nie są na razie obiecujące, to niewykluczone, że Prawo i Sprawiedliwość będzie próbować zbudować kandydata „od zera”. Mówił o tym nawet Jarosław Kaczyński.

Fundusz Sprawiedliwości rzutuje na Patryka Jakiego

Na niekorzyść Patryka Jakiego są także ciągnące się za Suwerenną Polską afery z ośmiu lat władzy, w tym najgłośniejsza w ostatnim czasie sprawa nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Europoseł nie kryje, że sytuacja odbija się na nim bezpośrednio.

– Dano mi nagle odpowiedzialność za partie, która i tak była zdziesiątkowana chorobą lidera, atakami z lewej i prawej strony. Potwornym atakiem mediów, UE, sądów. Do tego doszły jeszcze ataki służb, neoprokuratury. Wyważanie drzwi w domach naszych posłów, teraz wnioski aresztowe – mówi „Wirtualnej Polsce”.

I dalej. – W czasie kampanii, jak kładłem się spać w nocy, pojawiały się nowe taśmy, wstawałem i były kolejne. Brutalność i bezprawie Tuska i Bodnara przekroczyły wszelkie granice. Myślę, że niewielu liderów politycznych musiało się mierzyć z taką sytuacją w swoim życiu – dodaje. Wspomina także o „prywatnych problemach”, które utrudniają mu normalne funkcjonowanie, a o których nie chce mówić publicznie.

Źródło: Wirtualna Polska
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...