Ofiar tragedii w Środzie Wielkopolskiej mogło być więcej. Szokujące ustalenia

Dodano:
Znicze przed domem przy ul. Dąbrowskiego w Środzie Wielkopolskiej, w którym doszło do zabójstwa 84-letniej kobiety i usiłowania zabójstwa jej 48-letniego syna Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
W domu, w którym doszło do masakry, było więcej osób. Wnuczki 84-letniej dentystki ze Środy Wielkopolskiej cudem uniknęły śmierci.

Aleksandr L. do domu znanej lokalnej społeczności dentystyki Elżbiety S. wszedł przez okno w nocy z soboty na niedzielę. W ręku miał młotek. Choć jego celem był rabunek, nie wahał się zaatakować.

Najpierw zaczął okładać ks. Łukasza, który przyjechał do matki z odwiedzinami. Potem poszedł do gabinetu dentystycznego i sypialni kobiety. Ją także zaatakował. Młotkiem okładał kobietę po głowie. Nie wiadomo czy spała, czy przebudziła się słysząc złodzieja. Zmarła w szpitalu. Jej syn jest w stanie śpiączki, walczy o życie.

Wnuczki cudem przeżyły włamanie

Wstępne informacje mówiły o tym, że policję zaalarmowała osoba, która rankiem zobaczyła zbite okno. Poznańska „Wyborcza” ustaliła jednak inne fakty. „W dwóch źródłach potwierdziliśmy, że policję zaalarmowały wczesnym rankiem wnuczki zamordowanej dentystki, bratanice jej syna księdza” – piszą dziennikarze.

Wnuczki, tak samo jak ich wujek, miały być u babci z odwiedzinami. Jedna z nich jest dorosła, druga jest nastolatką. – W tej całej tragedii miały ogromne szczęście – słyszy od informatora „Wyborcza”. Uratowało je to, że złodziej pominął pokoje, w których spały, a one same nie obudziły się i nie wyszły z pokoju, kiedy on chodził po domu. To one rankiem wezwały pomoc.

Policja zatrzymała podejrzanego

Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała podejrzanego Aleksandra L. To 48-letni Mołdawianin mieszkający po drugiej stronie ulicy. Znaleziono przy nim przedmioty skradzione z mieszkania.

Prokuratura przedstawiła mu już zarzuty zabójstwa i usiłowania pozbawienia życia, popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, podyktowane chęcią przywłaszczenia biżuterii, książek, pamiątek religijnych i części zastawy stołowej.

Rzecznik poznańskiej prokuratury Łukasz Wawrzyniak przekazał, że choć podejrzany podczas przesłuchania przyznał się do winy, potem odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura ma jednak te, które złożył przed policjantami.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...