Anna Kobylarz: „Jestem sercem z ukraińskimi dziećmi”

Dodano:
Anna Kobylarz w Miasto Dobroci Źródło: Archiwum prywatne
Filantropka, społeczniczka i przedsiębiorczyni, znana z inicjowania akcji charytatywnych oraz kampanii świadomościowych. Doceniana i nagradzana po obu stronach oceanu. Osobiście przewoziła do Ukrainy leki ratujące życie, a jej wsparcie było kluczowe w powstaniu Domu Motylków – jedynego w wojennej Ukrainie hospicjum dziecięcego. Podczas licznych gal charytatywnych pozowała do zdjęć z gwiazdami kina, polityki i sportu.

Anna Kobylarz na co dzień jest osobą skromną i ciepłą, ale gdy trzeba walczyć o wsparcie ratujące życie najmłodszym i najbardziej bezbronnym, zakłada pelerynę i staje do walki z determinacją lwicy. Niedawno ukończyła kursy na HarvardX i Uniwersytecie Minnesoty, które wyposażyły ją w wiedzę na temat ochrony praw dzieci. Dzięki nim skuteczniej wspiera najmłodszych w sytuacjach kryzysowych.

Jak zaczęła się Pani misja pomocy dzieciom w Ukrainie po wybuchu wojny?

3 marca 2022 leciałam do Polski z dwiema walizkami pełnymi leków ratujących życie. Medykamenty zostały natychmiast dostarczone do szpitali w Ukrainie. Kilka dni później udałam się do Lwowa z koleżanką Aldoną Wleklak, oferując pomoc w transporcie chorych dzieci do Polski. Jedno z nich przewożone do warszawskiego szpitala było w bardzo poważnym stanie, ale mimo to przez całą drogę się uśmiechało i zostało do dzisiaj moim bohaterem. Było to szaleństwo, gdyż same ryzykowałyśmy życiem ze względu na naloty rakietowe na Lwów. Jednak nie żałuję niczego i powtórzyłabym to bez wahania.

Anna Kobylarz i Agata Kornhauser-Duda podczas spotkania w Nowym Jorku

Kiedy po raz pierwszy pojawiła się Pani się w Mieście Dobroci?

Pod koniec marca 2022 roku po raz pierwszy przybyłam do Miasta Dobroci w południowo-zachodniej Ukrainie. Miejsce to funkcjonuje od 2016 roku jako schronisko dla kobiet z dziećmi uciekającymi od przemocy rodzinnej, a jego założycielką jest Marta Levchenko. Teraz miejsce to przekształciło się w dom również dla sierot ewakuowanych w wyniku działań wojennych. Widok maluchów, które tam zobaczyłam był rozdzierający i chwytający za serce. Niektóre z nich wymagały karmienia butelką, inne miały specjalne potrzeby. Były tam dzieci, które w lokalnym szpitalu wciąż wracały do zdrowia po wielu dniach spędzonych w piwnicznych schronach, zanim tu dotarły. Ich delikatne, niewinne twarze od razu mnie urzekły. Postanowiłam zostać i pomóc się nimi opiekować. Wkładałam całe serce w karmienie, przewijanie, kąpanie i zabawę z nimi. Każda chwila spędzona z tymi dziećmi była głębokim przypomnieniem o ich potrzebie poczucia, że są tu bezpieczne i kochane.

Anna Kobylarz i Marta Levchenko w Nowym Jorku

Jak bardzo zaangażowała się Pani się w pomoc temu miejscu?

Szybko związałam się jeszcze bardziej z tym miejscem, gdy pojawiła się potrzeba budowy nowego obiektu. Postanowiłam pomóc. Obecnie tętniący życiem dom dla małych dzieci z regionów objętych działaniami wojennymi jest świadectwem nadziei i rezyliencji. To coś więcej niż tylko schronienie – to sanktuarium, w którym echa śmiechu i zabawy płynnie łączą się z trzema piętrami i schronem przeciw bombowym. Udało się to osiągnąć dzięki ogromnemu wsparciu Andrew Sabin Family Foundation.

Miasto Dobroci cały czas się rozwija, kiedy powstało tam hospicjum?

W 2023 roku udało nam się zebrać fundusze na budowę nowego obiektu dla maluchów ewakuowanych z terenów objętych konfliktem zbrojnym. Niedługo potem otworzyliśmy kolejny budynek, który stał się ośrodkiem rehabilitacyjnym oraz Domem Motylków – jedynym hospicjum dziecięcym w Ukrainie. Miałam zaszczyt przeciąć wstęgę podczas ceremonii otwarcia. Mój wkład i zaangażowanie w tworzenie tego ośrodka zawsze będą mi przypominać, że nie ma rzeczy niemożliwych, gdy otacza się osobami gotowymi do podejmowania wielkich wyzwań.

Anna Kobylarz z medalem za osobisty wkład w rozwój kraju i wspieranie różnorodności i integracji we wszystkich aspektach amerykańskiego życia, otrzymany podczas Ellis Island Medal of Honor Gala 2023

Obraca się Pani się wśród amerykańskich fundacji, które wspierają akcje charytatywne, a czy są wśród nich też Polacy, zasługujący na podziękowania?

Gdyby ktoś zapytał mnie, kto zasługuje na wyjątkowe uznanie, z pewnością wymieniłbym profesora Jerzego Sieńko. To wybitny polski specjalista w dziedzinie chirurgii ogólnej i onkologicznej, transplantolog oraz profesor nauk medycznych. Jest prawdziwą inspiracją dla nas wszystkich. Nie tylko ja, ale również wiele innych osób, wielokrotnie mogło liczyć na jego bezinteresowną pomoc i wsparcie. Jego zaangażowanie i poświęcenie są naprawdę godne podziwu.

Profesor Jerzy Sieńko

Z ogromnym szacunkiem chciałbym przytoczyć dwa przykłady, które najlepiej pokazują, jak niezwykłą postacią jest profesor Jerzy Sieńko. Pierwszy to sytuacja, w której dzięki interwencji profesora mała dziewczynka z chorobą nowotworową otrzymała na czas niezbędne lekarstwo. Wszystkie inne próby zdobycia tego leku zawiodły, a jego pomoc okazała się bezcenna – dosłownie uratowała życie dziecka. Drugim przykładem była jego nieoceniona rola w zdobyciu kluczowego leku onkologicznego. 7 lipca 2024 roku rosyjska rakieta uderzyła w dziecięcy szpital Ochmadyt w Kijowie. Kilka dni później, dzięki profesorowi Jerzemu Sieńko, udało mi się osobiście dostarczyć niezbędne lekarstwo do leczenia onkologicznego, co było niezwykle istotne w tej dramatycznej sytuacji. Takie osoby są szczególnie cenne, niezastąpione i coraz rzadziej spotykane.

Ile razy była Pani w Ukrainie?

Od początku 2022 roku byłam w Ukrainie 17 razy, angażując się w liczne misje humanitarne w miejscach takich jak: Makarów, Andrijówka, Borodyanka, Bucza, Irpin, Browary, Hostomel, Czernihów, Dytiatki, Worzel, Kijów, Biała Cerkiew, Fenewycze, Sukacze, Czerniowce oraz w obwodach odesskim i żytomierskim. Jako jedna z pierwszych uczestniczyłam w sprowadzaniu ambulansów z Koszyc do Kijowa w ramach misji non-profit Ukrainian Focus, gdzie pełniłam rolę kierowcy nr 3. Najwięcej czasu spędziłam w Mieście Dobroci, gdzie dostarczyłam niezbędne generatory i wóz przeciwpożarowy, a także przekazałam dzieciom słodycze, lekarstwa, zabawki, książki i inne potrzebne artykuły. Wraz z Zorianą Kramarenko i zespołem wolontariuszy z Connecticut rozpoczęliśmy zbiórkę funduszy na rzecz Miasta Dobroci i innych potrzebujących. Dzięki tym środkom wspólnie wysłaliśmy 22 palety z pomocą humanitarną do Miasta Dobroci oraz 3 palety do Lwowa.

Kto był inspiracją do wystawy Motylki Nadziei?

Aby wspierać dzieci z Miasta Dobroci, byłam jedną z inicjatorek wystawy „Motylki Nadziei”, w której zaprezentowane zostały prace dzieci z Polski, USA, Ukrainy oraz innych krajów. Wystawa miała swoją premierę w Connecticut, a potem w Warszawie oraz Nowym Jorku, gdzie gościem specjalnym była Marta Levchenko, założycielka Miasta Dobroci. Inspiracją do wystawy była mała Mariczka, która zmarła na chorobę nowotworową. Jej miłość do motylków stała się motywem przewodnim ekspozycji.

Anna Kobylarz i Whoopi Goldberg

Wystawa okazała się wielkim sukcesem, co zaowocowało licznymi zaproszeniami do jej prezentacji w takich miastach jak Tokio, Londyn, Chicago i Boston.

Jak wyglądają takie misje i jakie są Pani dalsze plany?

Nie jest łatwo – spędziłam setki godzin w samolocie i aucie, a koszty wyjazdów pokrywam z własnej kieszeni. Mimo to nie żałuję żadnej chwili. Moim celem jest pomoc dzieciom, które najbardziej jej potrzebują. Uczestniczyłam również w misjach humanitarnych w Gambii i Ghanie. Wciąż przede mną wiele do zrealizowania. Niedawno ukończyłam program „Ochrona dziecka: prawa dzieci w teorii i praktyce” oferowany przez HarvardX oraz kurs „Odporność dzieci narażonych na traumę, katastrofę i wojnę: perspektywy globalne” oferowany przez Uniwersytet Minnesota. Obecnie biorę udział w kolejnych programach i kursach, aby jeszcze lepiej wspierać dzieci w potrzebie i rozwijać swoje umiejętności w tej dziedzinie.

Anna Kobylarz w Lancaster House w Londynie na spotkaniu z królem Karolem

Jakie wyróżnienia dostała Pani za swoją działalność na przestrzeni tylu lat?

Za moje poświęcenie i filantropijną pracę na rzecz innych, którą wykonuję od 2015 roku zostałam wyróżniona w USA i wśród Polonii wieloma medalami, dyplomami i podziękowaniami, w tym od senatora Richarda Blumenthala i pani prezydent Agaty Kornhauser-Dudy. Wśród nich znajduje się prestiżowy Ellis Island Medal of Honor. Jestem z niego niezwykle dumna, gdyż jestem jedną z nielicznych Polek, które go otrzymały. Miałam też zaszczyt uczestniczyć w balu charytatywnym w Londynie, gdzie gościem honorowym był sam król Karol III.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...