Ukraina nie kończy mobilizacji. Prezydent Zełenski przedłużył stan wojenny
Informację o ruchu prezydenta podano na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu. Niezwłocznie przekopiowała ją też rosyjska rządowa agencja informacyjna TASS. W środę 7 sierpnia Wołodymyr Zełenski podpisał przyjęte przez Radę Najwyższą Ukrainy zapisy, wydłużające o 90 dni stan wojenny oraz ogólną mobilizację.
Ukraina. Prezydent Zełenski przedłużył stan wojenny
„Wróciła z podpisem prezydenta” – poinformowała Rada Najwyższa na stronie internetowej, odnosząc się do ustawy mobilizacyjnej. Prezydent na decyzję nie miał już wiele czasu, ponieważ dotychczasowy stan wojenny wygasał 11 sierpnia.
Po raz pierwszy stan wojenny wprowadzono w Ukrainie 24 lutego 2022 roku, w dniu pełnoskalowej inwazji wojsk rosyjskich na terytorium tego kraju. Od tamtej pory przepisy dotyczące funkcjonowania kraju w rzeczywistości wojennej kilkukrotnie przedłużano.
jak zwróciła uwagę agencja TASS, wydłużanie prawa wojennego uniemożliwia przeprowadzenie wyborów prezydenckich i parlamentarnych w kraju. Rosyjska propaganda przekonuje, że jest to temat aktywnej dyskusji w Ukrainie, zwłaszcza w odniesieniu do legitymacji Zełenskiego. W normalnych warunkach jego mandat wygasłby we wczesnych godzinach porannych 21 maja.
Putin wykorzystuje sytuację Zełenskiego
Sprawę poruszono m.in. w Mińsku, podczas konferencji po spotkaniu Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki. Padło pytanie o potencjalne wznowienie rozmów pokojowych z Ukrainą oraz z kim ewentualnie powinny być toczone. Prezydent Rosji zaczął dobrze znanym już sloganem, że „Rosja nigdy nie odmawiała udziału w negocjacjach”. Nawiązał do rozmów, które zaczęły się w stolicy Białorusi, a które zostały przeniesione do Stambułu. Powiedział, że osiągnięto porozumienie, które podpisała Ukraina.
Putin oskarżył władze w Kijowie, że po przyjeździe byłego brytyjskiego premiera do Ukrainy negocjacje zostały zerwane. Rosyjski przywódca kontynuował, że „za namową i na polecenie zachodnich sponsorów i mocodawców, wyznaczono cel – osiągnięcie strategicznej porażki Kremla i zwycięstwo nad Rosją na polu bitwy”. Putin zadeklarował gotowość do negocjacji, ale na podstawie „dzisiejszych realiów na froncie”.