„Niedyskrecje”. Plotki narastają. Dlaczego Tusk byłby lepszy niż Trzaskowski?

Dodano:
Donald Tusk i Rafał Trzaskowski Źródło: Twitter/Campus Polska
Czy PKW odbierze PiS-owi pieniądze na działalność partyjną? Czy premier Donald Tusk będzie walczył o urząd prezydenta w przyszłym roku, czy też zostawi to zadanie Rafałowi Trzaskowskiemu? Co Polacy sądzą o realizowaniu przez rząd obietnic przedwyborczych? O tym i innych sprawach rozmawiamy w podcaście „Niedyskrecje parlamentarne do słuchania”.
Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Podcast został zrealizowany we współpracy ze Studiem Plac.

Telewizja publiczna, powołując się na nieoficjalne informacje, twierdzi, że Państwowa Komisja Wyborcza odbierze PiS 75 proc. subwencji budżetowej na działalność partyjną.

Wiadomo, że w PKW jest silna grupa dążąca do odebrania partii Jarosława Kaczyńskiego pieniędzy budżetowych, zatem być może rzeczywiście do tego dojdzie. Gdyby tak się stało to byłby poważany kłopot dla PiS.

Trudno będzie robić kampanię prezydencką bez pieniędzy, zaś ich zdobycie będzie wymagało datków finansowych przede wszystkim od działaczy, którzy nie są skorzy do samoopodatkowania się na rzecz partii.

Problem polega na tym, że decyzja o odebraniu PiS subwencji będzie bardzo uznaniowa, bo PKW chce doliczyć do nieujawnionych kosztów kampanii np. cenę sondaży robionych w NASK oraz pensji osób zatrudnionych w Rządowym Centrum Legislacji, które rzekomo nie pracowały na rzecz RCL tylko na rzecz kampanii Krzysztofa Szczuckiego, ówczesnego szefa tego centrum. Tyle, że takie praktyki można wypunktować w każdej partii. Zatem na jedne nadużycia PKW przymykałaby oko, a na inne nie, zaś jedynym kryterium kogo karać, a kogo nie, byłaby wola polityczna.

Na dodatek PKW musiałaby uznaniowo ustalać kwoty usług, które chciałaby doliczyć do nieujawnionych wydatków PiS na kampanię i każda decyzja, jaką w tej sprawie podejmie będzie zła w oczach jednych albo drugich uczestników sceny politycznej. I do podważenia w sądzie.

Coraz częstsze są pogłoski, że to Donald Tusk, a nie Rafał Trzaskowski może być kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...