Ogłoszenie Stonogi rozpaliło internet. Będzie walczył w oktagonie
Biznesmen, o którym od tygodnia rozpisują się polskie media z powodu dużej wpadki, poinformował 8 sierpnia, że wystąpi na Clout MMA – w roli zawodnika. Kolejna odsłona gali odbędzie się 5 października – na Arenie Jaskółka Tarnów.
Clout MMA: To widowisko będzie chciała zobaczyć cała Polska
Informację potwierdzili już włodarze Clout MMA. „Oktagon zapłonie” – piszą w zapowiedzi. Biznesmena nikomu nie trzeba przedstawiać, ale w kilku słowach opisano jego sylwetkę. „Skandalista, internetowy celebryta, a przede wszystkim postać, która rozgrzewa wszystkich do czerwoności. Jedni go kochają, inni nienawidzą, ale jedno jest pewne – do świata freak-fightów dołącza debiutant, którego będzie chciała zobaczyć cała Polska” – czytamy.
Nie wiadomo jeszcze, kto będzie przeciwnikiem biznesmena, właściciela „Gazety Stonoga”.
Wpadka Stonogi
Przedsiębiorca, który przed laty ujawnił akta śledztwa w sprawie afery podsłuchowej, zaliczył niedawno dużą wpadkę. Opublikował film, nazwany przez niektóre media „taśmami Krzysztofa Stanowskiego”, który miał udowodnić, że właściciel Kanału Zero ma powiązania ze Zbigniewem Ziobrą. – Bawimy się w fajne dziennikarstwo, ale są tematy, których nie poruszamy – mówił dziennikarz w trakcie materiału nagranego rzekomo z ukrycia, kiedy ktoś na kolegium pyta o sprawę Funduszu Sprawiedliwości i byłego prokuratora generalnego.
Problem w tym, że film od początku do końca wyreżyserowany został przez samego Stanowskiego. Była to prowokacja dziennikarska. Postanowił on wykorzystać fakt, że wcześniej Stonoga ogłaszał się w sieci, prosząc o materiały, które miałyby pogrążyć dziennikarza. Oferował nawet nagrodę.
Film, choć wyglądał wiarygodnie, to jednak zawierał nieścisłości. Wystarczyło sprawdzić w internecie kilka faktów, o których mówiła redakcja na kolegium – jak chociażby ten dot. wypadku w Amsterdamie, gdy do silnika samolotu wciągnięty został pasażer – by zrozumieć, że planowanie materiałów o FS w redakcji K0 przebiegało ze zbyt dużym opóźnieniem, więc film musiał zostać umyślnie nagrany – na długo po wybuchu całej afery.
Stanowski nabrał Stonogę. W prawdziwość nagrania uwierzyło też wielu dziennikarzy
– Właśnie inscenizujemy zebranie redakcji Kanału Zero z dnia 24 maja, ale tak naprawdę jest już sierpień. Myślę, że pan się nie zorientuje, mimo że w tym nagraniu będzie pewna podpowiedź mówiąca o tym, że daty się nie zgadzają – tłumaczył kulisy powstawania materiału Stanowski.
Jak przyznał, wiele osób z jego redakcji nie wierzyło, że plan się uda. Twierdzili, że Stonoga wszystko „wywęszy”. – Będzie prosił o plik oryginalny, będzie sprawdzał datę nagrania klipu. Okazało się, że tego nie zrobił. Od momentu, gdy dostał plik, minęło tylko parę chwil i od razu było: „za 15 minut nagranie prosto z siedziby Kanału Zero”. I poszło [materiał został opublikowany – red.] – opisał. Warto dodać, że w jego prawdziwość uwierzył nie tylko biznesmen, ale także uznani dziennikarze – także ci, którzy otrzymali w przeszłości nagrodę Grand Press, przyznawaną najważniejszym, najbardziej utalentowanym przedstawicielom branży.
Jeszcze tego samego dnia, po kilku godzinach, gdy tylko użytkownicy sieci zauważyli nieścisłości i zaczęło być głośno o tym, że materiał to prawdopodobnie fejk, wpis z filmem, który znajdował się na platformie X na profilu „Gazeta Stonoga”, usunięto.