Młody strażak zmarł po ciężkiej chorobie. „Nikt nie chce uwierzyć, że to się wydarzyło”
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu poinformowała o śmierci swojego emerytowanego pracownika aspiranta w stanie spoczynku Sławomira Wolaka. Strażak zmarł 8 sierpnia w wieku 44 lat. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 10 sierpnia 2024 r. w kaplicy przy cmentarzu w Biegonicach. O godzinie 15.30 rozpocznie się modlitwa różańcowa, a o godz. 16.00 msza święta żałobna.
Asp. w st. spocz. Sławomir Wolak służbę w ochronie przeciwpożarowej rozpoczął 2004 r. w JRG nr 1 KM PSP w Nowym Sączu. Przez miesiąc był w JRG Krynica Zdrój. Sławomir Wolak w lutym 2006 r. ukończył kurs podoficerów Państwowej Straży Pożarnej w Szkole Podoficerskiej PSP w Bydgoszczy. Pracując w JRG nr 1 zatrudniony był na stanowiskach: ratownika kierowcy, starszego ratownika kierowcy, operatora sprzętu specjalnego oraz starszego operatora sprzętu specjalnego.
Nowy Sącz pogrążony w żałobie. Nie żyje strażak Sławomir Wolak
W 2015 r. po ukończeniu Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie Sławomira Wolaka awansowano na młodszego aspiranta. Od 2017 r. pełnił służbę jako dyżurny stanowiska kierowania, a od 2018 r. jako starszy inspektor i starszy inspektor sztabowy w wydziale kwatermistrzowsko-technicznym Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu. W maju 2018 r. dostał awans na aspiranta.
Ze względu na pogarszający się stan zdrowia Sławomir Wolak w styczniu 2023 r. przeszedł na zaopatrzenie emerytalne. 44-latek był członkiem i działaczem OSP Nowy Sącz-Biegonice. Jak czytamy „odszedł po ciężkiej chorobie”. Dowiadujemy się też, że był m.in. budowniczym nowej remizy OSP. Podkreślono także jego zaangażowanie ws. kółka rolniczego i parafii. Sławomir Wolak w latach młodości był członkiem parafialnej orkiestry dętej.
Zmarł wielokrotnie odznaczany i wyróżniany strażak. „Każdy wiedział, że »Sławek na pewno ogarnie«”
44-latek za swój profesjonalizm był wielokrotnie odznaczany i wyróżniany: brązową odznaką „Zasłużony dla ochrony przeciwpożarowej”, brązowym i srebrnym medalem „Za zasługi dla pożarnictwa” oraz srebrnym i złotym „Jabłkiem Sądeckim”. „Nikt nie chce uwierzyć, że to się wydarzyło. Zostawiasz po sobie wielką wyrwę, którą trudno będzie nadrobić. Ale również dorobek, który pozostanie na lata” – napisano o Sławomirze Wolaku.
„Każdy alarm, kiedy meldowałeś się »na syrenę«, dawał pozostałym chłopakom komfort. Sama obecność, że z nami jedziesz, dawała poczucie bezpieczeństwa. Każdy doskonale wiedział, że »Sławek na pewno ogarnie«. Miałeś zawsze swoje zdanie i potrafiłeś go bronić. Zawsze interesowałeś się, jak syrena wyła i pisałeś SMS: »Gdzie jadą?«” – brzmi fragment pożegnania.
Nagła śmierć 44-letniego strażaka
„Przeżyliśmy wiele wspólnych chwil. Tych radosnych i tych trudnych. Zdecydowanie więcej lepszych. Twój uśmiech i chęć życia były pozytywne i zaraźliwe. Zawsze byłeś wzorem dla młodszych, szczególnie na zawodach pożarniczych. Gdy ktoś wypadł z ekipy to szybki telefon do Ciebie i odpowiedź: »Pobiegnę«. Nigdy nie odmówiłeś nikomu pomocy czy wsparcia. I takim Cię zapamiętamy” – podsumowało OSP Nowy Sącz-Biegonice.