Kaczyński zaskoczył, wskazując jednego z kandydatów na prezydenta. „Jestem przekonany”
Jarosław Kaczyński nie unikał pytania o potencjalnego kandydata na prezydenta z ramienia PiS. Zaskoczył jednak, dając tak mocną opinię o jednym ze swoich współpracowników. – Ja jestem przekonany, że gdybyśmy rządzili, to ten pan byłby prezydentem – mówił, wskazując na Mariusza Błaszczaka.
Mariusz Błaszczak był pewniakiem PiS na prezydenta?
– Co do tego nie mam wątpliwości, tylko przestał być ministrem obrony narodowej i wobec tego jego ekspozycja medialna bardzo osłabła. Były też różne, inne wydarzenia – nie z jego winy – żeby było jasne – wyjaśniał Kaczyński. Jak dodał, przewodniczący klubu PiS nadal znajduje się na liście kandydatów do startu w wyborach prezydenckich pod sztandarem Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński chwalił też drugiego z towarzyszących mu polityków. Mówił, że bardzo ceni sobie posła Boguckiego. – To na prawdę znakomity człowiek, mający pełne kompetencje – podkreślał. Stwierdził, że jego partia ma jeszcze kilka innych nazwisk na uwadze. Zastrzegł jednak, że wie o nich tylko kilka osób i nie podzielił się tymi nazwiskami z dziennikarzami.
– Wiemy czego wyborcy oczekują od kandydata i mamy kilka osób, które odpowiadają tym wymogom. Badania zmierzające do tego, żeby ustalić czego oczekuje polskie społeczeństwo od prezydenta są gotowe i to się składa w jeden, spójny obraz – zapewniał Jarosław Kaczyński. Na koniec powtórzył, że decyzja nie została podjęta i nie wymieni konkretnych osób.
Kaczyński o wadze wyborów prezydenckich
W czerwcu tego roku Jarosław Kaczyński podkreślał, że jego partia musi wystawić jak najlepszego kandydata, bo nie może przegrać kolejnych wyborów. – Gdyby nie daj Boże oni mieli swojego prezydenta, to można powiedzieć, że będą mogli już zrobić wszystko. W tej sytuacji my stoimy przed niełatwym przedsięwzięciem – mówił prezes PiS.
– Musimy znaleźć kogoś takiego, kto będzie bardzo dobrze przyjęty przez społeczeństwo, będzie odpowiadał oczekiwaniom społeczeństwa i który jednocześnie nie ma w przeszłości niczego takiego, co można zaatakować. Nawet niesprawiedliwie, ale można – dodawał.