Obcięli im emerytury o połowę. Zapowiadają protesty
Decyzja rumuńskich władz zaskoczyła i gorzko rozczarowała obywateli. Rozmówcy tabloidu „Libertatea” podkreślają, ze nie mogli uwierzyć w odebranie im ciężko wypracowanych środków. Pracujący jako maszynista lokomotywy Vasile Apatroaiei mówił o zawrotach głowy po zapoznaniu się z informacjami na temat nowych emerytur.
Rumunia. Emeryci w szoku po obcięciu świadczeń
— Zrobiło mi się niedobrze, zemdlałem, kiedy wczoraj to usłyszałem – podkreślał. W przeliczeniu na polską walutę, będzie otrzymywał o 2 tys. zł mniej (2,5 tys. lei). Zamiast 7 tys. lei dostawał będzie 4,8 tys. – Byłem palaczem, w wieku 18 lat przetaczałem parowozy. Na lokomotywie pracowałem tylko kilka lat, normalne warunki miałem przez trzy lata, potem przeszedłem na emeryturę. Czy to możliwe? To była uczciwa i ciężka praca – mówił.
W podobnej sytuacji są górnicy, którym obiecywano pełen okres składkowy po 20 latach pracy. Teraz ich sytuacja wygląda podobnie do osób z niepełnym stażem, przez co stracą nawet połowę emerytury. Przewodniczący Krajowej Federacji Pracy Constantin Cretan mówił o ludziach, którzy zostali „oszukani przez zakłady emerytalne”.
Rumuńscy emeryci zaprotestują na ulicach?
Pokrzywdzeni decyzją rządu zapowiadają protesty. Mobilizują się do wyjścia na ulice rumuńskich miast. — Wszyscy, którzy pracowali przy uranie, niezależnie od funkcji, powinni się zjednoczyć, poszukać prawnika, który ich będzie reprezentował — podkreślał emeryt Crisan Alexandru Albei.
Minister pracy Simona Bucura-Oprescu ma jednak argumenty, którymi zamierza przekonać do zmian większość społeczeństwa. W środę 21 sierpnia ogłosiła, że po przeliczeniu podwyższonych zostało 82,56 proc. emerytur. Poskutkuje to tym, że w lipcu 2024 roku średnia emerytura wynosiła 2250 lei (1,9 tys. zł), a od września wzrośnie do 2761 lei (2,3 tys. zł).