Ewakuacja kilkuset pasażerów z pociągu. „Poczułem dziwny zapaszek”
Zdarzenie miało miejsce 24 sierpnia przed południem. Jak podaje lokalny serwis leszno.naszemiasto.pl, zapłonęła maszyna Intercity – „Malczewski”. Skład pokonuje trasę z Krakowa do Kołobrzegu.
Gdy dym został zauważony, na miejsce wezwano strażaków. Pociąg wjechał na jedną ze stacji od strony Wrocławia – podaje poznański oddział Telewizji Polskiej.
W akcji gaśniczej brało udział kilka jednostek strażackich. Źródło ognia zostało sprawnie zlokalizowane
Należy podkreślić, że pociągiem podróżowało wiele osób. „Był wypełniony” – zapewnia redakcja leszno.naszemiasto.pl. Strażacy nie mieli łatwej pracy, bo nie było możliwości postawić wozów na samym peronie. Ustawili je jednak najbliżej, jak mogli – na pobliskiej ulicy. Służby zarządziły ewakuacje wszystkich 800 osób.
Potem strażacy zajęli się lokalizowaniem źródła ognia, by je zdusić. Choć było to trudne zadanie, poradzili sobie, używając między innymi specjalistycznych aparatów z powietrzem. W rozmowie z lokalnym serwisem zastępca komendanta Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie – kapitan Szymon Kurpisz – przekazał, że „palił się przedział silnika”. W wyniku pożaru nikt na szczęście nie ucierpiał.
Niespełna godzinę później pasażerowie mogli wrócić do wagonów.
Pożar pociągu w Lesznie. Pasażer: Poczułem dziwny zapaszek spalenizny
TVP Poznań podaje, że w akcji gaśniczej brały udział łącznie trzy jednostki straży pożarnej. Niebawem pociąg ruszył dalej, ale cały incydent spowodował, że skład dotrze na miejsce opóźniony o ponad dwie godziny. Uszkodzoną lokomotywę podmieniono na inną.
Reporterzy dziennika „Głos Wielkopolski” sfilmowali zdarzenie. Na materiale wideo widać dym, który wydobywał się z kratek pociągu. Porozmawiali także z pasażerami o zdarzeniu. Jeden z mężczyzn stwierdził, że „poczuł dziwny zapaszek spalenizny”, który go zaniepokoił. Przyznał też, że w pewnym momencie przestała działać klimatyzacja, a temperatura w wagonach nieco wzrosła.