Potencjalny kandydat PiS na prezydenta ma problem przez zdjęcia. „Łączy nas tylko boks”

Dodano:
Karol Nawrocki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Prezes IPN Karol Nawrocki miał być brany pod uwagę jako możliwy kandydat PiS na prezydenta. Jego sytuację może jednak mocno skomplikować najnowsza afera, którą opisuje portal rp.pl.

Jak dowiadujemy się z artykułu, Paweł Masiak to zawodnik freak fightów o pseudonimie Wielki Bu. Ćwiczący MMA sportowiec jest też byłym przestępcą. Skazano go za porwanie, przebywał w celi dla niebezpiecznych więźniów, a prokuratura wiąże go z gangiem sutenerów z Trójmiasta.

Skazany przestępca znajomym prezesa IPN

Okazuje się, że Masiak zna się dobrze z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, który może zostać wystawiony przez PiS w wyborach prezydenckich. „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać” – pisał w sierpniu na Instagramie, publikując wspólne zdjęcie z Karolem Nawrockim w kawiarni.

Również w maju tego roku zamieścił w mediach społecznościowych fotografię z tym politykiem. „Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć jak się Karolowi szefuje w tej instytucji” – pisał przy zdjęciu z Nawrockim w jego gabinecie.

Karol Nawrocki obok Zbigniewa Boguckiego jest jednym z częściej wspominanych ludzi PiS w kontekście startu w wyborach prezydenckich. Inny znany ze świata freak fightów zawodnik i aktor, Jacek Murański, zwracał jednak uwagę na niewybaczalny błąd polityka.

Murański o „politycznym harakiri” Nawrockiego

– Nawrocki popełnił polityczne harakiri, zapraszając do swojego gabinetu osobę, opisywaną w mediach jako szef gangu stręczycieli, który porwał, torturował kobietę w celu zmuszenia ją do określonych czynności – mówił w rozmowie z Interią.

Sam Masiak przyznał w wywiadzie na YouTube, że siedział przez dwa lata w areszcie dla niebezpiecznych przestępców. Po skazaniu ten okres zaliczono mu na poczet kary. Po wyjściu na wolność usłyszał kolejne zarzuty, do których się jednak nie przyznaje.

„Wielki Bu” uważa, że wrobiono go w porwanie, a grupą przestępczą zwyczajnie nie był w stanie kierować. – Przychodzimy do sądu i się okazuje, że czas, w którym kieruję grupą przestępczą, to jest czas, kiedy siedzę w izolatce. Ja przecież nawet na spacery nie wychodziłem z nikim – podkreślał.

Nawrocki: Nie miałem pojęcia

Co na temat kłopotliwej znajomości mówił prezes IPN? Karol Nawrocki na łamach „Rzeczpospolitej” podkreślał, że w młodości trenował pięściarstwo i kilkanaście lat temu poznał Masiaka na sali bokserskiej.

– „Bu” był zawsze rzeczywiście wielki i silny, ja byłem bokserem w dobrej formie, więc kilka razy walczyliśmy ze sobą w formule sportowej: oficjalnie, na sali bokserskiej, w gronie wielu innych zawodników. Wiele lat się nie widzieliśmy, tak więc nie odniosę się do kwestii kryminalnych. Nie mam o nich pojęcia – zapewniał.

Tłumaczył, że na „Wielkiego Bu” natknął się przypadkiem na meczu Lechii Gdańsk. To wtedy zaprosił go do Warszawy, jako „gwiazdę sztuk walki”. W te zapewnienia nie uwierzył Jacek Murański. – Prezes IPN, pozując do zdjęć z Masiakiem, daje mu coś na kształt glejtu akceptacji. Uwiarygadnia Masiaka w oczach szefów federacji freak fightów, co jest mu bardzo potrzebne – mówił.

Wielki Bu nie wystąpił na gali Fame na Narodowym

Masiak miał walczyć w sobotę na gali Fame MMA na Stadionie Narodowym. Ostatecznie jednak został wykluczony z niej z powodu kontuzji. Nieoficjalnie mówi się, że chodziło jednak o jego problemy z prawem.

– Od kilku lat jestem osobą publiczną, sprawdzaną w wielu postępowaniach dostępu do informacji, w tym ściśle tajnych. Nie mam pojęcia, jak jeden z setek zawodników, z którymi skrzyżowałem rękawice, mógłby wpływać na moje decyzje – bronił się Nawrocki.

Nawrocki odpowiada na aferę

W poniedziałek 2 września Karol Nawrocki opublikował jeszcze jedno wyjaśnienie w tej sprawie, tym razem na platformie X. „Tak – znam Wielkiego Bu. Jego sprawy kryminalne poznałem z artykułu »Rzeczpospolitej«. Kilkanaście lat temu wymienialiśmy ciosy w sportowej rywalizacji – w walce bokserskiej. Mocne, ciężkie rundy z wymagającym przeciwnikiem. Gdy spotkaliśmy się na Lechii w 2024 roku, był już gwiazdą sportów walki” – tłumaczył się prezes IPN.

„Gwiazdą na wolności, chłopakiem po przejściach, który rozpoczął nowe życie – tak mówił. Dlatego podczas spotkania w Warszawie wręczyłem Wielkiemu Bu »Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy« Sergiusza Piaseckiego, tłumacząc, że w niespokojnych czasach – tak jak Sergiusz – trzeba stać po stronie wartości. Stawać się lepszym człowiekiem. I o tych wartościach powinien mówić w swoim środowisku” – dodawał na X.

Źródło: Rzeczpospolita / Interia
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...