Wydaje przerażające dźwięki i żyje w polskich lasach. Ma na plecach czerwone „siodło”
Przemierzając polskie lasy, pewnego dnia możemy nieźle się zdziwić. Wszystko przez siodlarkę stepową – owada, który może osiągnąć nawet 30 milimetrów długości. Lasy Państwowe opublikowały film, na którym słychać, jak głośne dźwięki potrafi wydać z siebie ta pasikonikowata.
Nadleśnictwo Garwolin opublikowało zaskakujący film. Ciarki na plecach
Nadleśnictwo w opisie filmu napisało kilka słów o siodlarce. Jak się okazuje, jest ona związana z terenami wyżynnymi. Lubi też ciepło. Takie warunki sprzyjają jej rozprzestrzenianiu się po kraju.
Ephippiger ephippiger niegdyś była zagrożona wyginięciem. Na próżno było szukać jej w lasach, jednak teraz sytuacja nieco się poprawiła. „Teraz stała się ich stałym mieszkańcem” – podają LP. Jak dodaje nadleśnictwo, tempo, w jakim siodlarka się namnaża, jest zaskakujące, bo jest to „owad nielotny”.
Osoby, które chciałyby spotkać go w lesie, powinny nasłuchiwać charakterystycznego dźwięku, który wydaje. Wystarczy odtworzyc film na dole i posłuchać – niektórzy uważają, że odgłosy te przypominają głośne zasysanie powietrza.
Siodlarkę spotkać można od Pirenejów po Bałkany. Na wideo można łatwo zauważyć, że jej tułowie ma kolor ciemny, długie czułki i czerwone „siodło”.
Różowy konik polny. „Szansa na zobaczenie to jak wygrana w lotto”
W drugiej połowie lipca Lasy Państwowe publikowały też zdjęcie innego „cudaka”. „Są tacy, którzy porównują szansę na zobaczenie go w takim ubarwieniu do wygranej w lotto” – pisali. Chodziło o konika polnego (Orthoptera), który nie miał jednak słomkowego czy zielonego koloru, ale różowy.
Amerykańscy naukowcy uważają, że „rzadkość zjawiska polega na tym, iż [koniki te – red.] stają się oczywistym łupem dla drapieżników i sztuka kamuflażu w efekcie zanika” – tłumaczą leśnicy. Kolor ten nie jest więc z punktu widzenia natury niczym niezwykłym.