Były europoseł PiS usłyszał zarzuty. Wcześniej ujawniono wstrząsające nagrania

Dodano:
Prokurator / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / DarSzach
O byłym wiceministrze energii i byłym europośle PiS pod koniec maja zrobiło się niezwykle głośno. To wszystko za sprawą oburzających nagrań, ujawnionych przez media, podczas których polityk krzyczy i obraża swoją partnerkę. Gdy media podchwyciły temat, Jarosław Kaczyński postanowił zawiesić go w prawach członka partii. Teraz prokuratura postawiła mu zarzuty – podaje Onet.

W drugiej połowie maja Onet opublikował nagranie, na którym były wiceminister ma znęcać się nad swoją partnerką. Na filmie padają wulgarne słowa, zaadresowane nie tylko do kobiety, ale także jej dzieci. Pokrzywdzona wezwała wówczas na miejsce służby.

Prokuratura w Zabrzu (województwo śląskie) wszczęła w tej sprawie postępowanie. Niedługo po materiale Onetu Rafał Bochenek poinformował za pośrednictwem platformy X, że „wobec kolejnych, oburzających doniesień medialnych prezes Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu” polityka PiS „w prawach członka partii i wystąpił do rzecznika dyscypliny partyjnej z wnioskiem zmierzającym do jego wykluczenia ze struktur”.

Były europoseł usłyszał zarzuty

Były wiceminister energii (za rządów Zjednoczonej prawicy, gdy premierem była Beata Szydło, a potem Mateusz Morawiecki) usłyszał prokuratorskie zarzuty znęcania się psychicznego nad swoją partnerkę oraz uszkodzenia cudzej rzeczy – podaje Onet. Jak czytamy, odmówił on składania wyjaśnień i nie ustosunkował się do treści stawianych mu zarzutów – o czym dziennikarze dowiedzieli się od szefa PK w Zabrzu – prokuratora Wojciecha Czapczyńskiego.

Źródło podaje, że druga część zarzutów dotyczyć ma uszkodzonego smartfona partnerki. Byłemu europosłowi PiS grozi teraz kara więzienia w postaci trzech miesięcy – do nawet pięciu lat. Prok. Czapczyński poinformował, że „czynności z podejrzanym zostały wykonane”. – To oznacza, że usłyszał stawiane mu zarzuty – wyjaśnił.

PiS zdecydował o nieumieszczeniu polityka na listach do PE

Onet przypomina, że po decyzji prezesa Kaczyńskiego europoseł nie czekał na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd partyjny ws. jego wykluczenia z PiS. Sam złożył wniosek w tej sprawie. Rzecznik partii informował w maju na X, że ugrupowanie otrzymywało „niepokojące informacje” ws. „dalece niestosownego i kompletnie nieakceptowalnego zachowania” polityka, dlatego też „zdecydowano o nieumieszczeniu go na listach” Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w czerwcowych wyborach „do Parlamentu Europejskiego” 2024.

Źródło: Onet.pl / pap.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...