Policjant wykorzystywał służbowy radar do wystawiania fałszywych mandatów
Jak podaje portal TVN24.pl według informacji uzyskanych przez śledczych, 34-letni funkcjonariusz miał wynajmować radar z komendy, a następnie przeprowadzać kontrole prędkości. Jednak nie wszystkie zatrzymania były zgodne z procedurami. Policjant wystawiał mandaty bez wiedzy i zgody przełożonych, a rzekoma kara pieniężna, jaką musieli opłacić kierowcy, trafiała na jego prywatne konto bankowe.
„Fałszywe kontrole” na Pomorzu
Jak wyjaśnia prokuratura, mężczyzna przez co najmniej kilka miesięcy prowadził „fałszywe kontrole” na drogach, wykorzystując do tego celu sprzęt należący do policji. Według informacji uzyskanych przez TVN24.pl, proceder trwał od marca 2024 roku, kiedy to funkcjonariusz zaczął regularnie wypożyczać radar z komendy w Bytowie. Policjant, korzystając ze swojego stanowiska, miał pełny dostęp do sprzętu, który pozwalał mu na przeprowadzanie kontroli prędkości.
– Według ustaleń prokuratury, działalność miała miejsce w okresie od początku marca do końca kwietnia tego roku i polegała na pozyskiwaniu danych kierowców przez funkcjonariusza pod pozorem kontroli drogowych, a następnie wykorzystywanie tych danych do podrabiania pism informacyjnych o otrzymaniu mandatu drogowego przez kierowców z nakazem ich płatności na wskazany w nich numer konta bankowego – poinformował TVN24.pl prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Kara dla funkcjonariusza
34-latek został już zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Prokuratura skierowała sprawę do sądu, a mężczyźnie grozi nawet do 10 lat więzienia za nadużycie stanowiska oraz fałszowanie dokumentów.
Jak informuje TVN24.pl, w sprawie zarzuty usłyszały już dwie osoby, w tym jeden policjant.
– Względem funkcjonariusza Grzegorza P. zastosowano areszt tymczasowy, wobec drugiej osoby, Krystiana T. sąd zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego. Za przestępstwo przekroczenia uprawnień w celu pozyskania korzyści majątkowych grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.