Sebastian M. uciekł przez konferencję Ziobry?. „Niewykluczone, że (...) wróciłby do kraju”
W połowie września mija rok od tragicznej kolizji na trasie A1 w Sierosławiu, w której zginęła 3-osobowa rodzina, podróżująca samochodem marki Kia. Kierujący BMW Sebastian M., który brał udział w tamtym zdarzeniu, wciąż znajduje się poza Polską i unika sądu. Na początku października 2023 roku został zatrzymany w Dubaju, ale lokalne prawo pozwoliło mu na opuszczenie aresztu. Mężczyźnie zatrzymano jedynie paszport.
Wypadek na A1. Sebastian M. wciąż poza Polską
W poniedziałek 9 września w rozmowie z portalem gazeta.pl prok. Anna Adamiak z Prokuratury Krajowej tłumaczyła, że nadal nie ma nowych informacji na temat ekstradycji Sebastiana M. ze strony Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Lipcowa delegacja przedstawicieli polskiego resortu sprawiedliwości i prokuratury do Abu Dhabi nie zmieniła niczego w tej kwestii.
Przez ostatni rok wyjaśniono jedynie, że to nie przez nieformalne kontakty Sebastiana M. z policją udało mu się wyjechać z kraju. Mężczyzna nie został zatrzymany bezpośrednio po wypadku, ponieważ śledczy nie mieli twardych dowodów na jego winę. Prokuratura Okręgowa w Warszawie w sierpniu umorzyła śledztwo ws. możliwego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy z Piotrkowa Trybunalskiego.
– Chciałbym zaznaczyć, że posiłkując się dwudziestoletnim doświadczeniem, nie dostrzegam w tym wypadku błędu – podkreślał prok. Krzysztof Wiernicki z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Jak wyjaśniał, Sebastian M. został przesłuchany tuż po wypadku i przedstawił wersję, w której to kierowca pojazdu marki Kia był winny. Prowadzący BMW był przy tym trzeźwy i nie miał wcześniej konfliktów z prawem, dlatego pozwolono mu udać się do domu.
Konferencja Ziobry wpłynęła na zachowanie Sebastiana M?
Jak zwraca uwagę Wiernicki, wszystko miała zmienić konferencja Zbigniewa Ziobry. Ówczesny prokuratora generalny i minister sprawiedliwości 29 sierpnia ujawnił publicznie, że kierowca BMW jechał z ogromną prędkością.
– Upublicznienie takich informacji na początkowym etapie nie przysłużyło się temu postępowaniu. W momencie konferencji Sebastian M. przebywał w Niemczech, gdzie pojechał w interesach. Niewykluczone, że gdyby nie ta konferencja, wróciłby do kraju, gdzie mógłby zostać zatrzymany. Uniknęlibyśmy całej sytuacji związanej z procedurą ekstradycyjną – uważa prokurator Wiernicki.