Nieudany desant polskich spadochroniarzy. Jeden uszkodził dach, inny zawisł na linii energetycznej
12 żołnierzy 2 Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa na początku tygodnia skakało ze spadochronami. Jak dowiedział się reporter RMF FM, mieli trafić na Pustynię Błędowską. Zamiast tego jednak znaleźli się nad pobliską miejscowością Chechło i zmuszeni byli lądować w terenie zabudowanym.
Silny wiatr pomieszał szyki spadochroniarzom
„Incydent lotniczy z udziałem wojskowych spadochroniarzy w małopolskim Chechle. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, kilku żołnierzy 2. Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa, zamiast na Pustynię Błędowską, desantowało się na tę miejscowość – donosiła stacja RMF FM za pośrednictwem profilu na platformie X”.
Przyczyną zmiany kursu o kilkaset metrów miały być trudna warunki atmosferyczne. Od razu po tym, jak żołnierze wyskoczyli z samolotu, pojawił się silny wiatr. W rozmowie z dziennikarzem mundurowi tłumaczyli, że możliwości sterowania tego typu spadochronem są ograniczone. Otwiera się on automatycznie po opuszczeniu samolotu.
Żołnierze wylądowali we wsi. Pomogli mieszkańcy
Zniesieni przez wiatr na północny-zachód żołnierze musieli lądować na działkach w miejscowości Chechło. Jeden nieszczęśliwie zawisł na linii energetycznej, inny uszkodził dach domu. Żadnemu na szczęście nic poważnego się nie stało. Jeden z nich z urazem został przetransportowany do szpitala.
Pomocy wojskowym udzielili mieszkańcy Chechła. Badaniem przyczyn zdarzenia zajmie się teraz komisja badania wypadków lotniczych. Własne postępowanie wewnętrzne przeprowadzą też służby wojskowe.