Dziennikarz TV Republika zaatakował Hołownię. Ten nie pozostał dłużny
Marszałek Sejmu zwołał konferencję prasową, by zapowiedzieć, że Sejm jest gotów by zwołać specjalne posiedzenie w ramach wprowadzenia stanu klęski żywiołowej w miejscach dotkniętych przez powódź. Zadeklarował, że „Sejm jest w pełnej gotowości, żeby współpracować z rządem, Senatem i prezydentem we wszystkim, co będzie potrzebne, aby ulżyć tym, którzy stracili swoje dobytki”.
Po wypowiedzi jednak dziennikarz Telewizji Republika postanowił zapytać Hołownię o kwestię udziału marszałek Moniki Wielichowskiej w protestach przeciwko budowie zbiorników retencyjnych. To rozsierdziło polityka.
– Wie pan co, teraz jest czas na jedyną i wyłączną w mojej ocenie refleksję, jak pomóc ludziom – odezwał się do dziennikarza Marszałek Sejmu. Gdy reporter chciał mu przerwać, nie pozwolił na to. – Przepraszam, mogę skończyć? Teraz ja mówię – powiedział stanowczo polityk.
Hołownia zachęca dziennikarza „do etycznej refleksji nad jego postawą”
– Jeżeli chce pan dzisiaj jątrzyć, dzisiaj robić rozliczenia. Jeżeli chce pan oskarżać, jeżeli chce pan partyjnych wojenek, to niech je pan sobie sam robi. My dzisiaj robimy wszystko, żeby pomóc powodzianom (...). Niech pan pójdzie i będzie miał odwagę skonfrontować się z tymi, którzy potracili domy, potracili dobytki i powiedzieć, że pan ma teraz ochotę kręcić w swojej telewizji kolejną partyjną wojenkę, bo to jest dokładnie to, czego dzisiaj potrzebujemy – ironizował Szymon Hołownia.
Marszałek Sejmu zaznaczył, że w Polsce trwa katastrofa, a ludzie potracili dobytek i dach nad głową.
– I o tym powinniśmy rozmawiać, a nie o tym, że dzisiaj znów będziecie próbowali szczuć jednych Polaków na drugich – powiedział oburzony. Hołownia dodatkowo wypomniał dziennikarzowi, że ten „robi karierę i pieniądze na ludzkiej krzywdzie”. – Zachęcam pana do etycznej refleksji nad pana postawą – zakończył stanowczo Szymon Hołownia.
Sprawa protestów wobec budowy zbiorników retencyjnych wróciła podczas panującego na południu Polski kryzysu powodziowego. Sebastian Kaleta postanowił wykorzystać tę okazję do przypomnienia o kontrowersjach związanych z budową wspomnianej infrastruktury. „Kilka lat temu Koalicja Obywatelska i jej lokalna liderka, posłanka Monika Wielichowska, wmawiała mieszkańcom Kłodzka, że nie potrzebują zbiorników retencyjnych, które chciał zbudować rząd” – napisał w mediach społecznościowych polityk.