Szef BBN o powodzi. „Ludzie są wściekli i mają do tego prawo”

Dodano:
Jacek Siewiera Źródło: PAP / Michał Meissner
Jacek Siewiera powiedział, że doskonale widać te samorządy, które były przygotowane na nadejście powodzi. Według szefa BBN część samorządowców za późno dostało informację o zagrożeniu.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odwiedził tereny dotknięte powodzią. Przyznał, że prezydent pytał go o przygotowanie państwa i służb do powodzi. – Te zadania można podzielić na trzy etapy: działania przed nadejściem fali, kiedy mamy tylko dostępne dane; działania ratownicze i usuwanie bezpośrednich skutków powodzi. Odbudowa jest osobnym aspektem – powiedział Jacek Siewiera w RMF FM.

– Jeśli chodzi o prowadzenie działań ratowniczych, to w tym zakresie jest ono realizowane pełną intensywnością i zaangażowaniem wszystkich służb, które są dostępne – zarówno MSW, jak i wojska – i odwodem, które przygotowuje się do realizacji działań z użyciem sprzętu ciężkiego – kontynuował szef BBN.

Szef BBN o działaniach powodziowych. „W dalszym ciągu nie widziałem nigdzie pomocy sojuszniczej”

– Jeśli chodzi o kwestię usuwanie skutków, to wchodzimy w tę fazę przede wszystkim w Głuchołazach i innych miejscowościach, w których woda zeszła. Te działania muszą być wsparte po stronie rządowej. W dalszym ciągu nie widziałem nigdzie pomocy sojuszniczej, ciężkiego sprzętu – w ramach mechanizmu ochrony ludności – mówił Siewiera.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odniósł się do głosów, aby skierować Wojska Obrony Terytorialnej np. do usuwania mułu. Siewiera tłumaczył, że „WOT można skierować do wielu miejscowości, ale ta formacja łopatami może usuwać tylko lekki gruz, czy błoto, a żeby dotrzeć do niektórych miejscowości, potrzebne jest utworzenie dróg, bo część jest odcięta od świata”.

Powódź 2024. Jacek Siewiera o „skandalicznym przykładzie”

– Doskonale widać te samorządy, które były przygotowane i uprzedzone wcześniej. Zorganizowały spotkania z mieszkańcami. W wielu miejscowościach na to zabrakło czasu – zaznaczył Siewiera. Dodał, że część samorządowców za późno dostało informację o zagrożeniu. – Ludzie są wściekli i mają do tego prawo – ocenił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szef BBN zakończył, że wybudowanie plaży zamiast wału czy zbiornika retencyjnego w Kotlinie Kłodzkiej jest „skandalicznym przykładem”.

Źródło: RMF FM
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...