„Niedyskrecje parlamentarne do słuchania”. Protasiewicz: Z ust Tuska padały połajanki. Buduje obraz dobrego cara i złych bojarów

Dodano:
Tomasz Siemoniak i Donald Tusk podczas posiedzenia sztabu kryzysowego Źródło: PAP / Maciej Kulczycki
Czy rząd Donalda Tuska stanął na wysokości zadania w obliczu powodzi? Jaki skutek miał uspokajający komunikat premiera po pierwszym sztabie kryzysowym? Jak wyglądała we Wrocławiu powódź tysiąclecia w 1997 roku? O tym i innych sprawach rozmawiamy w podcaście „Niedyskrecje parlamentarne do słuchania” z wrocławskim politykiem Jackiem Protasiewiczem, niegdyś w PO, dziś w Unii Europejskich Demokratów.

Jacek Protasiewicz mieszka w Brzegu na Opolszczyźnie, mieście, które zostało dotknięte powodzią jedynie na obrzeżach. – Woda się podniosła, rozlała się na poldery zalewowe i zaczęła podchodzić pod zabudowania o charakterze przemysłowym, ale sytuacja wydaje się być opanowana. Zachodnia część miasta, ulica Oławska została zalana wodą zmieszaną ze ściekami kanalizacyjnymi, bo doszło do awarii oczyszczalni ścieków – opowiada Jacek Protasiewicz.

Zapytałyśmy naszego gościa, czy mieszkańcy terenów powodziowych dobrze oceniają pomoc państwa, ponieważ pojawiło się dużo słów krytyki, m.in. dotyczącej tego, że rząd nie do końca panuje nad sytuacją. Zdaniem Protasiewicza pierwszy moment powodzi został przez rząd przespany. – Przycierałem oczy ze zdziwienia kiedy w piątek rano, jadąc do Wrocławia i słuchając konferencji prasowej premiera Donalda Tuska w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu, usłyszałem, że prognozy pogody nie są alarmujące. Nie ma paniki ale bądźmy czujni – mówił premier. To mogło zdemobilizować ludzi – relacjonuje nasz rozmówca.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Oto fragment odcinka:

Podcast powstaje przy współpracy ze Studiem Plac.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...