Ścigany Paweł Szopa odnalazł się w Ameryce Południowej? Miał otrzymać kuszącą propozycję
Wydawało się, że w sprawie korupcji w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych trudniejsze będzie zatrzymanie Michała K. Tymczasem były szef RARS wpadł już w Londynie i czeka na ekstradycję do Polski. Nie udało się zatrzymać za to biznesmena Pawła Szopy, znanego z marki Red is Bad.
Michał K. i Paweł Szopa uciekli przed wymiarem sprawiedliwości?
Obrońcy obu podejrzanych w tej aferze złożyli już wnioski o wydanie ich klientom listów żelaznych. Sąd Okręgowy w Warszawie pismem w sprawie byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała K. zajmie się 1 października. W przypadku Pawła Szopy terminu jeszcze nie wyznaczono, ponieważ sąd zwrócił wniosek do uzupełnienia.
Mężczyznom grożą poważne konsekwencje. Śledztwo prowadzone przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach dotyczy bowiem zawyżenia ceny, za jaką RARS kupiło od Red is Bad agregaty prądotwórcze dla Ukrainy. Mowa o sumie 350 mln zł.
Zarówno Michał K., jak i Paweł Szopa wyjechali z kraju na początku lipca. Prokuratura ocenia to jako ucieczkę. Obrońcy tego pierwszego tłumaczyli, że wyjechał on za pracą. Obrońcy Szopy, że udał się na wakacje, ale nie wrócił z obawy przed zatrzymaniem.
Poszukiwany listem gończym oraz europejskim nakazem aresztowania Paweł Szopa twierdzi, że przebywa w Niemczech.
Gdzie jest Paweł Szopa?
Dziennikarze „Rz” uważają jednak, że jest to nieprawda. „Według naszych ustaleń przebywa w jednym z krajów Ameryki Południowej. Jak podaje kancelaria Lexay z Krakowa, cztery kraje tego kontynentu nie respektują ekstradycji – Kolumbia, Boliwia, Paragwaj i Urugwaj” – czytamy.
„Czy w tej sytuacji prokuratura uzna, że nie mając szans na ekstradycję, zgodzi się na list żelazny, by móc kontynuować postępowanie karne? We wniosku o list żelazny Paweł Szopa złożył poświadczenie notarialne, że jest w Niemczech” – dodawali dziennikarze. Służby od dwóch tygodni nie mogą zatrzymać Szopy. Gazeta twierdzi, że prokuratura namawia go na współpracę i zostanie „małym świadkiem koronnym”. Wiązałoby się z tym nadzwyczajne złagodzenie kary.