Koalicja PiS z PSL? Wyborcy ludowców wskazali co o tym sądzą
Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych w 2023 roku pojawiały się doniesienia, że PiS stara się namówić do współrządzenia PSL i oferuje fotel premiera Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Nawet sam Mateusz Morawiecki przyznał wówczas, że wyobraża sobie siebie w tak skonstruowanym rządzie.
Kosiniak-Kamysz mógł zostać premierem?
Przypomnijmy, że partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskała w wyborach 194 mandaty do Sejmu. Pomimo uzyskania największej liczby głosów wśród wszystkich partii było to za mało, aby móc samodzielnie sprawować rządy. Minimalna większość sejmowa wynosi bowiem to 231 posłów. Do rządzenia przez trzecią kadencję PiS potrzebował zatem koalicjanta.
Władysław Kosiniak-Kamysz starał się szybko ucinać spekulacje dotyczące kolacji z PiS-em. Polacy zdecydowali. (...) Ja szanuję głos wyborców. Moje ambicje to jest sprawa na bok – mówił lider ludowców.
Temat potencjalnego mariażu obu partii wraca niczym bumerang podczas zgrzytów w obecnie rządzącej koalicji, które zdarzają się coraz częściej. Kwestie m.in. aborcji, związków partnerskich i praw zwierząt sprawiają, że politycy PSL nie mogą dojść do porozumienia ze swoimi politycznymi partnerami. Różnice zdań są również w samej Trzeciej Drodze.
Wyborcy PSL jasno o koalicji z PiS
Czy wyborcy PSL chcieliby koalicji z PiS? Takie pytanie padło w sondażu Instytutu Badań Pollster, wykonanego dla „Super Expressu”. Wynika z niego, że aż 63 procent sympatyków ludowców jest przeciwnych takiemu rozwiązaniu.
Wyniki sondażu na łamach „Super Expressu” skomentował politolog prof. Olgierd Annusewicz. Jego zdaniem to byłoby złe rozwiązanie dla PSL, które nie ma zbyt dużego elektoratu. Zdaniem eksperta istnieje zatem „niebezpieczeństwo, że w takim potencjalnym scenariuszu zostanie „zjedzone” jest bardzo prawdopodobne”.
Dalej politolog wyjaśnił, że jeżeli są w koalicji dwie partie, które są do siebie podobne, to mechanizm zjedzenia przystawki polega na tym, że wyborca tego mniejszego ugrupowania woli zagłosować na większego, bo jest skuteczniejszy