Przerwanie zapory w Stroniu Śląskim. Prokuratura szuka winnych

Dodano:
Stronie Śląskie po fali powodziowej Źródło: Facebook / Piotr Gubernat/Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy rozpoczęła śledztwo w sprawie przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej.

Do katastrofalnego w skutkach przerwania tamy doszło 15 września. Woda przelała się przez wyrwę w tamie na potoku Morawka, zalewając Stronie Śląskie oraz okoliczne miejscowości. Skala zniszczeń spowodowanych przez katastrofę była ogromna, a okoliczności zdarzenia wciąż są badane.

Przerwanie zapory w Stroniu Śląskim. Prokuratura wszczęła śledztwo

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, prokurator Mariusz Pindera, poinformował, że śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej.

Chodzi o rozmycie wałów tamy, co doprowadziło do zalania Stronia Śląskiego i innych miejscowości. Działania śledczych są oparte na art. 163 Kodeksu karnego, który dotyczy odpowiedzialności za sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrażającego życiu lub mieniu na dużą skalę.

Prokuratura zbiera aktualnie dokumentację dotyczącą zapory, gromadząc informacje od Wód Polskich, samorządów oraz organów nadzoru budowlanego.

Ustalane są także kwestie techniczne, które umożliwią przeprowadzenie oględzin uszkodzonej tamy oraz jej okolic. Śledczy współpracują z powołanymi biegłymi, którzy mogą uczestniczyć w oględzinach, jednak data ich przeprowadzenia nie została jeszcze ustalona.

Oświadczenie Wód Polskich

W odpowiedzi na katastrofę Wody Polskie wydały oświadczenie, w którym zapewniono, że prace prowadzone wcześniej na zbiorniku w Stroniu Śląskim nie miały wpływu na stabilność zapory. W oświadczeniu podkreślono, że przyczyny zniszczenia zapory muszą zostać szczegółowo zbadane.

Wydarzenia z 15 września opisano jako efekt nadmiernego naporu wody na konstrukcję. Około godziny 10:35 tego dnia doszło do rozmycia zapory ziemnej, a woda zaczęła przepływać przez obiekt w sposób całkowicie niekontrolowany.

Fala powodziowa, która przepłynęła przez zbiornik, miała przepływ rzędu 320 m³/s, co było czterokrotnie większe od zakładanych 70-80 m³/s, na które była zaprojektowana konstrukcja.

Wody Polskie wskazały, że dokładne przyczyny awarii muszą zostać szczegółowo przeanalizowane. Zgodnie z procedurami, po przerwaniu zapory poinformowano Centrum Zarządzania Kryzysowego w Stroniu Śląskim za pośrednictwem straży miejskiej, która znajdowała się na miejscu zdarzenia. Komunikacja ta była jedyną możliwą drogą w obliczu całkowitego braku łączności telefonicznej i komunikacyjnej w całym regionie.

Brak łączności i ewakuacja

Problemy z łącznością w regionie dodatkowo komplikowały działania służb ratowniczych. Nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje o przebiciu zapory ziemnej około godziny 11:45, jednak z powodu braku łączności nie można było tych danych natychmiast potwierdzić. Dopiero o 13:05 udało się uzyskać potwierdzenie tych informacji, co znacząco opóźniło działania zaradcze.

Warto podkreślić, że do momentu utraty łączności operatorzy zbiornika regularnie informowali Centrum Zarządzania Kryzysowego w Stroniu Śląskim o stanie zapory.

Dodatkowo kierownik nadzoru wodnego w Kłodzku już w sobotę, 14 września, poinformował burmistrza Stronia Śląskiego o konieczności ewakuacji mieszkańców. Informacja ta została przekazana także operatorom zapory oraz ponownie potwierdzona w niedzielę rano, tuż po godzinie 7:00.

Przyczyny i konsekwencje

Chociaż dokładne przyczyny awarii zapory w Stroniu Śląskim nie zostały jeszcze ustalone, Wody Polskie zapewniają, że odpowiednie służby dołożą wszelkich starań, aby szczegółowo wyjaśnić, co doprowadziło do tej katastrofy. Przerwanie tamy spowodowało poważne szkody w Stroniu Śląskim oraz sąsiednich miejscowościach, a woda zniszczyła infrastrukturę oraz domy mieszkańców.

Źródło: Interia.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...